VTB. Adam Hrycaniuk: Światełko w tunelu po tragicznej połowie

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Adam Hrycaniuk
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Adam Hrycaniuk

- Pierwsza połowa była tragiczna. W drugiej pokazaliśmy, że jest światełko w tunelu - mówi po meczu Stelmet Enea BC Zielona Góra - BC Kalev/Cramo Tallin (100:117) w lidze VTB Adam Hrycaniuk.

69 - tyle punktów Stelmet Enea BC Zielona Góra pozwolił rzucić BC Kalev/Cramo Tallin nie przez całe zawody, a tylko w ciągu pierwszych 20 minut. - Pierwsza połowa była bardzo, bardzo tragiczna. Myślę, że najgorsza, jaką w ostatnim czasie zagraliśmy - stwierdza Adam Hrycaniuk i trudno nie przyznać mu racji.

- W drugiej części pokazaliśmy jednak, że jest światełko w tunelu, że potrafimy zagrać z większym zaangażowaniem, lepiej komunikować się na boisku, lepiej bronić. W drugiej połowie defensywa funkcjonowała trochę lepiej. Atak jako tako wyglądał, ale już w obronie mamy duże problemy. To nas bardzo mocno krzywdzi  - dodaje reprezentant Polski.

Zobacz galerię ze spotkania Stelmet Enea BC Zielona Góra - BC Kalev/Cramo Tallin

- Ostatnimi czasy nie pamiętam, byśmy zeszli z wynikiem straconych punktów poniżej 100. Tutaj tkwi najwięcej naszych mankamentów - przyznaje Hrycaniuk. Uzupełnijmy, że Stelmet Enea BC od czterech meczów z rzędu pozwala rzucić rywalowi co najmniej 100 punktów (CSKA, Zenit, Niżny Nowogród, Kalev).

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sporo wolnych miejsc na PGE Narodowym. Ceny biletów na mecze kadry zbyt wysokie?

Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że Stelmet Enea BC kompromitacji w pierwszej połowie meczu z BC Kalev/Cramo Tallin nie może tłumaczyć zmęczeniem materiału. Wszak w drugiej połowie drużyna Igora Jovovicia potrafiła przecież nawiązać walkę z estońskim zespołem.

Thomas Kelati nie ukrywa: Nie jestem w formie. Muszę zrzucić kilka kilogramów

- Nie ma się co oszukiwać, że mamy ostatnie mecze w nogach. W ciągu pięciu dni zagraliśmy trzecie spotkanie. Myślę, że potrzebowaliśmy wstrząsu i taki wstrząs, niestety, dostaliśmy. W pierwszej połowie nogi i głowa były zmęczone, w drugiej jednak zebraliśmy się, wcześniej powiedzieliśmy sobie kilka słów i zagraliśmy całkiem inne 20 minut - mówi Hrycaniuk.

Źródło artykułu: