Koszalinianie rozpoczęli mecz bardzo dobrze i widać było, że ostatnio są w naprawdę wysokiej dyspozycji. Od początku meczu narzucili swój styl gry i po pierwszej kwarcie wygrywali 27:16. Wydawało się, że podopieczni Marek Łukomski pójdą za ciosem i w kolejnych minutach jeszcze bardziej potwierdzą swoją przewagę.
Od drugiej kwarty obraz gry zmienił diametralnie swój przebieg. To HydroTruck zaczął dominować i wielka w tym zasługa Duda Sanadze. Gruzin dzielił i rządził na boisku, będąc niemal nie do zatrzymania dla koszalińskiej defensywy. Rzucający radomian zapisał na swoim koncie 33 punkty, 4 asysty oraz 2 zbiórki, co rzecz jasna było jego najlepszym występem na polskich parkietach.
W AZS-ie bardzo dobre prezentował się niezmordowany Torey Thomas. Amerykanin po raz kolejny nie zszedł choćby na chwilę z boiska, zdobywając 20 punktów dla koszalinian. Akademicy dysponowali jednak bardzo wąską rotacją i to wydawało się główną przyczyną ich słabej postawy w drugiej połowie meczu. Trener Łukomski skorzystał zaledwie z siedmiu zawodników, przez co ciężko było wygrać mecz, który był na bardzo wysokiej intensywności.
Czytaj także: Tauras Jogela uratował Kinga Szczecin, a być może i fazę play-off
HydroTruck bardzo dobrze bronił również w strefie podkoszowej. Koszalinianie mieli problem z przedostaniem się bliżej kosza, przez co większość akcji musieli kończyć rzutami z dystansu. Oddali ich więcej niż rzutów za dwa punkty - 34 za 3, przy 28 za 2, co jest zasługą dobrej defensywy gospodarzy.
Zwycięstwo nad AZS-em było dla radomian bardzo ważne, ponieważ pozwoliło im doskoczyć do swoich rywali w tabeli, ale przede wszystkim też oddalić sie od ostatniej drużyny na dystans dwóch zwycięstw. Taki handicap, zważywszy na to, ile kolejek pozostało do końca, może okazać się kluczowy w wywalczeniu utrzymania w Energa Basket Lidze.
HydroTruck Radom - AZS Koszalin 91:78 (16:27, 28:20, 17:10, 30:21)
HydroTruck: Sanadze 33, Lindbom 11, Piechowicz 11, Trotter 9, Neal 8, Mielczarek 7, Wall 7, Williams 3, Bogucki 2.
AZS: Thomas 20, Surmacz 17, Czujkowski 14, Bochno 10, Brandon 8, Fraser 6, Jarecki 3.
[b]Czytaj także: Powrót Thomasa Davisa uzdrowi Polpharmę? "Każdego dnia będę silniejszy"
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
[/b]