Forma Anwilu Włocławek w tym sezonie to duża zagadka - w trakcie jednego spotkania koszykarze mistrza Polski potrafią zagrać fenomenalną pierwszą połowę, a po zmianie stron w niczym nie przypominać drużyny sprzed przerwy. Tak było już w meczach z Polskim Cukrem Toruń o Superpuchar, czy w ligowym starciu z Arką Gdynia. W sobotę scenariusz się powtórzył - włocławianie w trzeciej i czwartej kwarcie kompletnie się zatrzymali i przegrali mecz po dogrywce.
Rottweilery pokazały już jednak w tym sezonie, że w koszykówkę grać potrafią i to na bardzo wysokim poziomie. W Lidze Mistrzów rozbili na wyjeździe BK Ventspils i do ostatnich sekund w szaleńczym tempie walczyli z Sidigas Avellino. W derbach z toruńską ekipą zabrakło do wygranej niewiele, zawiodła mocno skuteczność w rzutach wolnych.
- Gratulacje dla Polskiego Cukru Toruń za walkę do końca, wykorzystali oni naszą niemoc, zwłaszcza mam tu na myśli grę w polu trzech sekund. Po raz kolejny mamy problemy ze zbiórkami w ataku i to jest jedna z przyczyn porażki. Nie możemy sobie na to pozwolić, zwłaszcza grając z tak silną drużyną jak torunianie - mówił trener Anwilu.
Po wtorkowym meczu z włoskim Avellino dużo mówiło się o pracy arbitrów, którzy nie odgwizdali w końcówce ewidentnego błędu 8 sekund gospodarzy. Igor Milicić powiedział po spotkaniu z Twardymi Piernikami, że jego drużyna powinna być skoncentrowana przede wszystkim na grze i nie zaprzątać sobie głowy pracą sędziów.
- Musimy grać swoje, nie oglądać się na sędziów czy odgwiżdżą błąd trzech sekund lub coś innego. Druga sprawa to straty, nie możemy sobie pozwolić na taką grę gdzie tracimy tyle piłek i w większości przypadków są to straty niewymuszone. Musimy lepiej funkcjonować jako drużyna - komentował Igor Milicić.
Już we wtorek włocławianie mają szansę na rehabilitację, w Niemczech zagrają oni z MHP Riesen Ludwigsburg, a kilka dni później do Włocławka na starcie ligowe przyjedzie Spójnia Stargard,
ZOBACZ WIDEO: Para polskich wspinaczy zdominowała MŚ. "Niesamowite! Do tej pory przechodzi mnie dreszcz"