NBA: Nowitzki pogratulował byłym kolegom. Nie obyło się bez ironii

Getty Images / Tom Pennington / Na zdjęciu: Dirk Nowitzki
Getty Images / Tom Pennington / Na zdjęciu: Dirk Nowitzki

Wieloletni lider Dallas Mavericks, Dirk Nowitzki, postanowił złożyć gratulacje Steve'owi Nashowi i Jasonowi Kiddowi wstąpienia do galerii sław NBA. Niemiec zrobił to w wyjątkowo żartobliwy sposób.

Sam zapewne zostanie w przyszłości Hall of Famerem - inaczej być nie może. Dirk Nowitzki, bo o nim mowa, nie kończy jeszcze jednak z koszykówką. 40-letni silny skrzydłowy czuje się bowiem na siłach, aby móc w dalszym ciągu rywalizować z najlepszymi i choć w jego wieku wielu już dawno było poza NBA, zawodnik ma zupełnie inne plany.

Steve Nash i Jason Kidd są o kilka lat starsi od Niemca i właśnie zostali wprowadzeni do Galerii Sław najlepszej koszykarskiej ligi świata. Zanim jednak do tego doszło, gracz Dallas Mavericks postanowił za pomocą Twittera pogratulować im tego, jednocześnie wbijając malutką szpileczkę każdemu z nich. Był to oczywiście żart. Czy udany?

"Jestem dumny z moich ludzi - Nasha i Kidda. To wielki zaszczyt, móc powiedzieć, że grałem z dwiema sławami. Szkoda tylko, że żaden z nich nie był akurat w swojej najwyższej dyspozycji" - stwierdził Dirk.

Świeżo upieczonych Hall of Famerów łączy to, że obaj grali z Nowitzkim w klubie z Teksasu i zapisali się w historii tej gry jako wybitni rozgrywający. Mimo wszystko skrzydłowy ma nieco racji. Kidd wprawdzie w Dallas zdobył swój jedyny mistrzowski pierścień, ale najlepsze lata kariery miał już wtedy za sobą. Na najwyższym poziomie grał, będąc zawodnikiem New Jersey Nets.

Z kolei prawdziwy rozkwit talentu Nasha nastąpił, gdy ten zamienił Mavericks na Phoenix Suns. To właśnie w barwach Słońc został dwukrotnym MVP ligi i pięciokrotnie najlepszym podającym sezonu zasadniczego.

Zatem ironia ironią, ale wychodzi jednak na to, że Nowitzki trafił w punkt, nawet jeśli z jego strony był to jedynie żart.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 25-latka zdradza tajemnicę swojej doskonałej figury

Źródło artykułu: