2 
Wszystko na to wskazuje. Wiele w okresie transferowym mówiło się o tym, że Philadelphia 76ers nie pozyskali żadnej wielkiej gwiazdy. Owszem, tak właśnie było, bowiem do Pensylwanii nie przeniósł się nikt z trójki LeBron James, Paul George, Kawhi Leonard. Skoro zatem nie dało rady przekonać na grę w Sixers kogoś z topu, to może warto zwrócić się w stronę jednego z najlepszych "6th manów" ostatnich lat? A zainteresowanie wzajemną współpracą jest ponoć obopólne.
Jamal Crawford sam zresztą wypowiedział się w ciepłych słowach o drużynie Bretta Browna. - Byłbym zaszczycony, gdybym mógł właśnie tam zagrać. Jestem fanem tej ekipy oraz jej trenera. Teraz ma odpowiednią ilość talentu, aby przekuć go w sukces - stwierdził trzykrotny zdobywca nagrody dla najlepszego rezerwowego w lidze NBA.
38-letni rzucający lub też rozgrywający, odrzucił możliwość wykorzystania opcji gracza, którą posiadał w umowie z Minnesota Timberwolves. Doświadczony koszykarz liczy na lepszą ofertę - przede wszystkim taką, która zapewni mu dłuższy czas gry. W barwach Leśnych Wilków spędzał bowiem na parkiecie niecałe 21 minut - najmniej od swojego debiutanckiego sezonu.
Crawford to w dalszym ciągu bardzo wartościowy zawodnik, który jest w stanie wnieść z ławki wiele energii, ale także punktów. W minionych rozgrywkach zdobywał średnio po 10,3 "oczek" i 2,3 asysty. Najbliższy rok będzie dla niego już dziewiętnastym w lidze. O ile rzecz jasna Sixers (lub jeden z innych zespołów) zdecydują się go zatrudnić.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Medal dedykuję rodzicom i pani Irenie Szewińskiej
Czy Jamal Crawford pasowałby do Philadelphia 76ers? 
