Podczas finałowego turnieju o Puchar Polski Szymon Szewczyk nabawił się poważnej kontuzji łokcia. Specjalistyczne badania wykazały uszkodzenie więzadła. Zawodnik musiał przejść zabieg, po którym rozpoczął żmudną rehabilitację. Najpierw przechodził ją w klinice Enel-Sport Warszawie, a teraz już na miejscu we Włocławku.
Koszykarz czuje się coraz lepiej. 9 kwietnia przejdzie kolejne rutynowe badania. Na przełomie kwietnia i maja powinniśmy poznać więcej szczegółów na temat jego powrotu na boisko.
- Z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. Co prawda zakres ruchu łokciem się poszerza, ale staw jest jeszcze nieco sztywny. Chciałbym podziękować lekarzom, którzy bardzo mi pomogli: Marcinowi Błońskiemu i Remigiuszowi Rzepce - tłumaczy Szewczyk.
- Z miłą chęcią bym się już przebrał i pomógł kolegom na parkiecie, ale na razie jest to niemożliwe - dodaje. - Mogę już robić pompki. Mała rzecz, ale radość jest duża - cieszy się doświadczony podkoszowy, który w tym sezonie przeciętnie notował 8,1 punktu na mecz.
Szewczyk w trakcie derbów Kujawsko-Pomorskiego siedział na ławce rezerwowych. Był bardzo aktywny. Chętnie dzielił się swoimi spostrzeżeniami. - Staram się pomagać i motywować kolegów. To są konkretne podpowiedzi, z których mogą skorzystać w trakcie meczu. Jestem takim "wujkiem dobra rada" - śmieje się koszykarz.
Play-off w PLK rozpoczną się 26 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Liczę, że przyjdą lepsze czasy