NBA: Rockets ośmieszyli Cavaliers, Wizards wygrywają bez Walla, double-double Gortata

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Chris Paul
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Chris Paul

Houston Rockets roznieśli Cleveland Cavaliers na ich parkiecie, Teksańczycy tryumfowali aż 120:88. Trwa świetna passa Washington Wizards, dobry występ Marcina Gortata. Niespodziewana porażka Golden State Warriors.

Czwarty mecz bez Johna Walla, czwarte zwycięstwo Washington Wizards! Ten zryw podreperował bilans stołecznych do stanu 30-22 i praktycznie zrównał ich z trzecimi na Wschodzie Cleveland Cavaliers (30-21). Tym razem Czarodzieje odprawili z kwitkiem Orlando Magic, spotkanie od samego początku układało się pod ich dyktando.

Kulminacja dobrej gry podopiecznych Scotta Brooksa nastąpiła w trzeciej kwarcie, stołeczni zwyciężyli ten fragment 31:22, a cały mecz 115:98. Ich pierwsza piątka spisywała się znakomicie. Każdy dorzucił coś od siebie, zespół funkcjonował niczym jeden organizm. Otto Porter miał 20 punktów, Bradley Beal 18, a Markieff Morris 16. Tomas Satoransky, wywodzący się z czeskiego klubu ZVVZ USK Praga zaliczył jeden z najlepszych występów w karierze - 19 punktów na skuteczności 7/9 z gry, 3/3 za trzy, 2/2 z linii rzutów osobistych, do tego trzy zbiórki, sześć asyst i dwa przechwyty, a to wszystko w zaledwie 25 minut.

Bardzo dobrze przeciwko swojemu pierwszemu klubowi w NBA spisał się także nasz jedynak na parkietach NBA. Takiego Marcina Gortata chcemy oglądać w akcji! Polak wywalczył 10 punktów, trafił 5 na 7 rzutów z pola, zebrał też 11 piłek - pięć w ofensywie. To jego pierwsze double-double od 13 stycznia. - Kiedy nie ma z nami Johna, jest to dla nas największe wyzwanie, ale akceptujemy ten fakt. Na początku sezonu nie prezentowaliśmy naszego stylu, ale w ostatnich czterech meczach gramy na własnych zasadach. Rotujemy piłką i gramy naprawdę dobrze - tłumaczy Beal.

- Być może zespoły nas nie doceniają. Może myślą, że jeśli nie mamy Johna, wyjdziemy na parkiet i się na nim położymy, ale my nie praktykujemy czegoś takiego. Walczymy, mamy w swoim zespole inteligentnych zawodników, którzy wspierają się nawzajem, grają twardo i to zaczyna działać - mówi Marcin Gortat.

Cleveland Cavaliers odnieśli trzy zwycięstwa w czterech meczach, ale Houston Rockets szybko sprowadzili ich na ziemię. Wiceliderzy Konferencji Zachodniej roznieśli winno-złotych aż 120:88 i to w Quicken Loans Arena. Kawalerzyści zostali upokorzeni przed własnymi kibicami.

Chris Paul ośmieszał defensywę wicemistrzów NBA, sam miał 22 punkty, osiem zbiórek i 11 asyst w 27 minut, a do tego wskaźnik plus/minus na poziomie +47. Jego podania świetnie wykorzystywali Clint Capela czy Nene Hilario. Słabiej prezentował się James Harden, który trafił tylko 1 na 11 oddanych rzutów za trzy, ale nie miało to absolutnie żadnego znaczenia. "Jego" rzuty trafili Ryan Anderson i Gerald Green.

U Kawalerzystów nikt nie zdobył nawet więcej, niż 12 punktów. LeBron James miał 11 "oczek", dziewięć zbiórek i dziewięć asyst i opuścił halę jeszcze przed końcową syreną, patrząc się w ziemię. - Nie wiem co powiedzieć - rzucił James. - Nie walczyliśmy. Myślę, że oni po prostu zdominowali nas po obu stronach parkietu - dodaje trener Tyronn Lue.

Denver Nuggets z wielkim zwycięstwem nad Golden State Warriors. To nie zdarza się często, aby mistrzowie byli zdominowani w ostatnich minutach. Teraz tak właśnie było. Drużyna z Kolorado zwyciężyła czwartą kwartę w stosunku 38:25, dzięki czemu także całe spotkanie 115:108.

Kluczowe punkty zdobył Nikola Jokić. Od stanu 104:104, Serb doprowadził do wyniku 109:104. W sumie miał 19 "oczek". Warriors trafili tylko 8 na 31 rzutów zza łuku, nie pomogło 31 punktów Kevina Duranta czy 24 Stephena Curry'ego. Dla obrońców tytułu to dopiero 12. porażka w tym sezonie.

Ostatnio udany debiut w Detroit Pistons zanotował Blake Griffin, teraz swój pierwszy mecz w nowym zespole rozegrali Tobias Harris oraz Avery Bradley. W Staples Center powitali ich z entuzjazmem, a Harris w duecie z Danilo Gallinarim zadbali o to, aby każdy kibic opuszczał tę halę zadowolony. Los Angeles Clippers pokonali Chicago Bulls 113:103.

Były zawodnik Tłoków zapisał przy swoim nazwisku 24 punkty, trafił solidne 10 na 19 oddanych rzutów. Włoch miał także 24 "oczka", ponadto defensywa LAC zatrzymała przeciwników na 36-procentowej skuteczności rzutów z pola. - Dziś Tobias i Danilo byli fenomenalni. Teraz próbuję po prostu wymyślić, co mogę zrobić z tymi dwoma - mówił zadowolony trener Doc Rivers. Clippers pogłębili kryzys Bulls do sześciu porażek z rzędu, sami zwyciężyli w tym sezonie po raz 26.

Blake Griffin przestrzelił tym razem wiele rzutów (16 punktów, 6/19 z gry), ale w ostatniej minucie meczu przeciwko Miami Heat zachował się niczym profesor. Skrzydłowy celnym rzutem zza łuku doprowadził do stanu 108:101, a w następnym posiadaniu skupił na sobie uwagę obrońców, by oddać piłkę na obwód do niepilnowanego i świetnie dysponowanego Ish Smitha. Rozgrywający trafił "trójkę", a Pistons triumfowali ostatecznie 111:107.

Goran Dragić wcześniej przeprowadził czteropunktową akcję, ale w obliczu rzutu Smitha, okazała się ona nieistotna. Słoweniec był w tym meczu nie do zatrzymania, wywalczył aż 33 punkty. Miał jednak godnych przeciwników, bo Smith uzbierał 25 "oczek" i siedem asyst na świetnej skuteczności, a Andre Drummond wywalczył monstrualne 23 punkty, 20 zbiórek, cztery przechwyty i cztery bloki.

Wyniki:

Los Angeles Clippers - Chicago Bulls 113:103 (22:17, 35:35, 30:29, 26:22)
(Gallinari 24, Harris 24, Williams 21, Harrell 14 - LaVine 21, Zipser 16, Lopez 15)

Detroit Pistons - Miami Heat 111:107 (27:26, 27:24, 22:27, 35:30)
(Smith 25, Drummond 23, Griffin 16 - Dragic 33, Olynyk 19, Richardson 19, James Johnson 18)

Indiana Pacers - Philadelphia 76ers 100:92 (33:27, 29:30, 14:18, 24:17)
(Bogdanovic 19, Oladipo 19, Stephenson 14, Collison 11 - Emiid 24, Saric 16, Covington 12)

Orlando Magic - Washington Wizards 98:115 (25:31, 22:25, 22:31, 29:28)
(Simmons 15, Hezonja 15, Payton 14, Fournier 11, Mack 11 - Porter Jr. 20, Satoransky 19, Beal 18)

Cleveland Cavaliers - Houston Rockets 88:120 (20:32, 19:33, 30:32, 19:23)
(Thomas 12, Smith 12, James 11, Rose 10, Wade 10 - Paul 22, Anderson 21, Green 17)

Minnesota Timberwolves - New Orleans Pelicans 118:107 (37:29, 29:24, 29:28, 23:26)
(Butler 30, Towns 22, Jones 15, Wiggins 15 - Davis 38, Mirotic 18, Diallo 10)

San Antonio Spurs - Utah Jazz 111:120 (24:33, 25:28, 29:26, 33:33)
(Aldridge 31, Ginobilli 13, Mills 11, Parker 11 - Rubio 34, O'Neale 18, Favors 14)

Denver Nuggets - Golden State Warriors 115:108 (29:32, 26:24, 22:27, 38:25)
(Barton 25, Jokic 19, Harris 16 - Durant 31, Curry 24, Thompson 16)

Sacramento Kings - Dallas Mavericks 99:106 (28:27, 26:29, 31:25, 14:25)
(Fox 15, Temple 15, Cauley-Stein 14, Randolph 14, Hield 13 - Barnes 18, Powell 17, Nowitzki 15)

ZOBACZ WIDEO "Lewy" tym razem wszedł z ławki, ładny gol Ribery'ego. Zobacz skrót meczu Mainz - Bayern [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: