Czwarty mecz bez Johna Walla, czwarte zwycięstwo Washington Wizards! Ten zryw podreperował bilans stołecznych do stanu 30-22 i praktycznie zrównał ich z trzecimi na Wschodzie Cleveland Cavaliers (30-21). Tym razem Czarodzieje odprawili z kwitkiem Orlando Magic, spotkanie od samego początku układało się pod ich dyktando.
Kulminacja dobrej gry podopiecznych Scotta Brooksa nastąpiła w trzeciej kwarcie, stołeczni zwyciężyli ten fragment 31:22, a cały mecz 115:98. Ich pierwsza piątka spisywała się znakomicie. Każdy dorzucił coś od siebie, zespół funkcjonował niczym jeden organizm. Otto Porter miał 20 punktów, Bradley Beal 18, a Markieff Morris 16. Tomas Satoransky, wywodzący się z czeskiego klubu ZVVZ USK Praga zaliczył jeden z najlepszych występów w karierze - 19 punktów na skuteczności 7/9 z gry, 3/3 za trzy, 2/2 z linii rzutów osobistych, do tego trzy zbiórki, sześć asyst i dwa przechwyty, a to wszystko w zaledwie 25 minut.
Bardzo dobrze przeciwko swojemu pierwszemu klubowi w NBA spisał się także nasz jedynak na parkietach NBA. Takiego Marcina Gortata chcemy oglądać w akcji! Polak wywalczył 10 punktów, trafił 5 na 7 rzutów z pola, zebrał też 11 piłek - pięć w ofensywie. To jego pierwsze double-double od 13 stycznia. - Kiedy nie ma z nami Johna, jest to dla nas największe wyzwanie, ale akceptujemy ten fakt. Na początku sezonu nie prezentowaliśmy naszego stylu, ale w ostatnich czterech meczach gramy na własnych zasadach. Rotujemy piłką i gramy naprawdę dobrze - tłumaczy Beal.
- Być może zespoły nas nie doceniają. Może myślą, że jeśli nie mamy Johna, wyjdziemy na parkiet i się na nim położymy, ale my nie praktykujemy czegoś takiego. Walczymy, mamy w swoim zespole inteligentnych zawodników, którzy wspierają się nawzajem, grają twardo i to zaczyna działać - mówi Marcin Gortat.
Cleveland Cavaliers odnieśli trzy zwycięstwa w czterech meczach, ale Houston Rockets szybko sprowadzili ich na ziemię. Wiceliderzy Konferencji Zachodniej roznieśli winno-złotych aż 120:88 i to w Quicken Loans Arena. Kawalerzyści zostali upokorzeni przed własnymi kibicami.
Chris Paul ośmieszał defensywę wicemistrzów NBA, sam miał 22 punkty, osiem zbiórek i 11 asyst w 27 minut, a do tego wskaźnik plus/minus na poziomie +47. Jego podania świetnie wykorzystywali Clint Capela czy Nene Hilario. Słabiej prezentował się James Harden, który trafił tylko 1 na 11 oddanych rzutów za trzy, ale nie miało to absolutnie żadnego znaczenia. "Jego" rzuty trafili Ryan Anderson i Gerald Green.
U Kawalerzystów nikt nie zdobył nawet więcej, niż 12 punktów. LeBron James miał 11 "oczek", dziewięć zbiórek i dziewięć asyst i opuścił halę jeszcze przed końcową syreną, patrząc się w ziemię. - Nie wiem co powiedzieć - rzucił James. - Nie walczyliśmy. Myślę, że oni po prostu zdominowali nas po obu stronach parkietu - dodaje trener Tyronn Lue.
Denver Nuggets z wielkim zwycięstwem nad Golden State Warriors. To nie zdarza się często, aby mistrzowie byli zdominowani w ostatnich minutach. Teraz tak właśnie było. Drużyna z Kolorado zwyciężyła czwartą kwartę w stosunku 38:25, dzięki czemu także całe spotkanie 115:108.
Kluczowe punkty zdobył Nikola Jokić. Od stanu 104:104, Serb doprowadził do wyniku 109:104. W sumie miał 19 "oczek". Warriors trafili tylko 8 na 31 rzutów zza łuku, nie pomogło 31 punktów Kevina Duranta czy 24 Stephena Curry'ego. Dla obrońców tytułu to dopiero 12. porażka w tym sezonie.
Ostatnio udany debiut w Detroit Pistons zanotował Blake Griffin, teraz swój pierwszy mecz w nowym zespole rozegrali Tobias Harris oraz Avery Bradley. W Staples Center powitali ich z entuzjazmem, a Harris w duecie z Danilo Gallinarim zadbali o to, aby każdy kibic opuszczał tę halę zadowolony. Los Angeles Clippers pokonali Chicago Bulls 113:103.
Były zawodnik Tłoków zapisał przy swoim nazwisku 24 punkty, trafił solidne 10 na 19 oddanych rzutów. Włoch miał także 24 "oczka", ponadto defensywa LAC zatrzymała przeciwników na 36-procentowej skuteczności rzutów z pola. - Dziś Tobias i Danilo byli fenomenalni. Teraz próbuję po prostu wymyślić, co mogę zrobić z tymi dwoma - mówił zadowolony trener Doc Rivers. Clippers pogłębili kryzys Bulls do sześciu porażek z rzędu, sami zwyciężyli w tym sezonie po raz 26.
Blake Griffin przestrzelił tym razem wiele rzutów (16 punktów, 6/19 z gry), ale w ostatniej minucie meczu przeciwko Miami Heat zachował się niczym profesor. Skrzydłowy celnym rzutem zza łuku doprowadził do stanu 108:101, a w następnym posiadaniu skupił na sobie uwagę obrońców, by oddać piłkę na obwód do niepilnowanego i świetnie dysponowanego Ish Smitha. Rozgrywający trafił "trójkę", a Pistons triumfowali ostatecznie 111:107.
Goran Dragić wcześniej przeprowadził czteropunktową akcję, ale w obliczu rzutu Smitha, okazała się ona nieistotna. Słoweniec był w tym meczu nie do zatrzymania, wywalczył aż 33 punkty. Miał jednak godnych przeciwników, bo Smith uzbierał 25 "oczek" i siedem asyst na świetnej skuteczności, a Andre Drummond wywalczył monstrualne 23 punkty, 20 zbiórek, cztery przechwyty i cztery bloki.
Wyniki:
Los Angeles Clippers - Chicago Bulls 113:103 (22:17, 35:35, 30:29, 26:22)
(Gallinari 24, Harris 24, Williams 21, Harrell 14 - LaVine 21, Zipser 16, Lopez 15)
Detroit Pistons - Miami Heat 111:107 (27:26, 27:24, 22:27, 35:30)
(Smith 25, Drummond 23, Griffin 16 - Dragic 33, Olynyk 19, Richardson 19, James Johnson 18)
Indiana Pacers - Philadelphia 76ers 100:92 (33:27, 29:30, 14:18, 24:17)
(Bogdanovic 19, Oladipo 19, Stephenson 14, Collison 11 - Emiid 24, Saric 16, Covington 12)
Orlando Magic - Washington Wizards 98:115 (25:31, 22:25, 22:31, 29:28)
(Simmons 15, Hezonja 15, Payton 14, Fournier 11, Mack 11 - Porter Jr. 20, Satoransky 19, Beal 18)
Cleveland Cavaliers - Houston Rockets 88:120 (20:32, 19:33, 30:32, 19:23)
(Thomas 12, Smith 12, James 11, Rose 10, Wade 10 - Paul 22, Anderson 21, Green 17)
Minnesota Timberwolves - New Orleans Pelicans 118:107 (37:29, 29:24, 29:28, 23:26)
(Butler 30, Towns 22, Jones 15, Wiggins 15 - Davis 38, Mirotic 18, Diallo 10)
San Antonio Spurs - Utah Jazz 111:120 (24:33, 25:28, 29:26, 33:33)
(Aldridge 31, Ginobilli 13, Mills 11, Parker 11 - Rubio 34, O'Neale 18, Favors 14)
Denver Nuggets - Golden State Warriors 115:108 (29:32, 26:24, 22:27, 38:25)
(Barton 25, Jokic 19, Harris 16 - Durant 31, Curry 24, Thompson 16)
Sacramento Kings - Dallas Mavericks 99:106 (28:27, 26:29, 31:25, 14:25)
(Fox 15, Temple 15, Cauley-Stein 14, Randolph 14, Hield 13 - Barnes 18, Powell 17, Nowitzki 15)
ZOBACZ WIDEO "Lewy" tym razem wszedł z ławki, ładny gol Ribery'ego. Zobacz skrót meczu Mainz - Bayern [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]