Trzeba zrobić porządek - czas na męskie decyzje w Stelmecie BC Zielona Góra

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze Stelmetu BC Zielona Góra
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze Stelmetu BC Zielona Góra

Dawno nie było takiego kryzysu w Stelmecie BC Zielona Góra. Mistrz Polski kompromituje się w Lidze Mistrzów, przegrywa w PLK, a zespół jest skonfliktowany. Czas na twarde, męskie decyzje. Janusz Jasiński musi zrobić porządek.

- Stelmet wyglądał tak, jakby pierwszy raz ze sobą na parkiecie zebrała się przypadkowa grupa ludzi - napisał na Twitterze po spotkaniu z Telekomem Baskets Bonn (58:72) Jakub Kłyszejko, dziennikarz "Gazety Lubuskiej". W sieci aż roi się od negatywnych komentarzy. Ten był... jednym z najdelikatniejszych, ale idealnie odzwierciedla obecną sytuację w zespole mistrza Polski.

W tym momencie Stelmet BC przypomina tratwę, która dryfuje po bardzo niespokojnym morzu. Statek był, ale rozleciał się w drobny mak... Nałożyło się na to kilka elementów.

Dragicević miał odejść

Stelmet BC w czerwcu zdobył kolejne mistrzostwo. Była feta, choć skromna, ale wszyscy myślami byli już przy budowie składu na kolejny sezon. Przedstawiciele klubu w pierwszej kolejności czekali na decyzję Vladimira Dragicevicia. Nie jest wielką tajemnicą, że chciano zarobić na jego transferze i poszukać zawodnika mniej konfliktowego, takiego, który w pełni podporządkuje się trenerowi Gronkowi. Czarnogórzec miał zielone światło na szukanie nowego klubu. Był blisko gry w Banco di Sardegna Sassari, ale na samym finiszu Włosi wybrali innego gracza i Dragicević wrócił do Zielonej Góry.

Ewolucja składu

Inną kwestią był brak dopływu "świeżej krwi" do Stelmetu BC przed nowym sezonem. Przyjście nowych zawodników zawsze wprowadza pewnego rodzaju niepewność u innych. Trzeba się mocniej starać na treningach, walczyć, tak aby nie stracić minut w rotacji. Artur Gronek postawił jednak na ewolucję, czyli podpisanie umów z tymi graczami, którzy dali mu mistrzostwo i Puchar Polski. Liczył, że w kolejnym sezonie ta grupa będzie ze sobą jeszcze lepiej współpracować. Przeliczył się.

Grupki, a nie monolit

Maciej Zieliński, po wtorkowym meczu, zaapelował do koszykarzy Stelmetu, że powinni spotkać się we własnym gronie i wszystko sobie dokładnie wyjaśnić. Inicjatywa całkiem ciekawa, ale przy obecnym układzie niewiele by pomogła. Dlaczego? Bo Stelmet BC nie jest monolitem. To trzy grupki, które składają się na całość. Amerykanie, Czarnogórcy plus Gecevicius i Polacy. A gdzieś obok tego wszystkiego jest kapitan Łukasz Koszarek. Każda z tych grup chodzi swoimi ścieżkami, ciągnie linę w swoją stronę. Taki układ nie zafunkcjonuje. Nie ma szans.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Co rysuje Robert Lewandowski?
[color=#000000]

[/color]

Brak podziału ról

Rozmawiałem ostatnio z jednym z trenerów pracującym w PLK i on zwrócił uwagę na brak hierarchii w Stelmecie. Zapytał: "A kto tam właściwie jest liderem? Kto weźmie odpowiedzialność w trudnym momencie? kto jest zadaniowcem?" Tego podziału ról i obowiązków brakuje. O tym mówią sami zawodnicy. Thomas Kelati: "Każdy ma spore ambicje, chce grać i to jak najwięcej. To na pewno wyzwanie dla trenera, który musi dzielić te minuty dla każdego z nas. To nie jest łatwa sytuacja, bo mamy jedenastu głodnych facetów. Walka o punkty i lepsze osiągnięcia statystyczne nie są dobre dla całej drużyny".

Relacja na linii trener-zawodnicy

Nad tym wszystkim dowodzenie stracił trener Gronek. Nie można mu zarzucić braku wiedzy koszykarskiej, odpowiedniego przygotowania do pracy (wszyscy to podkreślają), ale nie dał rady pod względem psychologicznym. Relacja na linii trener-zawodnicy przestała funkcjonować. To widać na czasach podczas meczów, w których koszykarze nie reagują na jego polecenia. Myślami są zupełnie gdzieś indziej.

Pamiętam mecz z Nymburkiem. Stelmet fatalnie zaczął. Jacek Białogłowy z Radia Zielona Góra zapytał Kelatiego, dlaczego znów zespół tak kiepsko wszedł w mecz. Otrzymał odpowiedź: "Byliśmy zrelaksowani, myśleliśmy, że samo się wygra". Co na to trener? "Zawodnicy byli nerwowi". No to jak: zrelaksowani czy nerwowi? Przecież to dwie zupełnie inne odpowiedzi, które nie mają punktów wspólnych.

Co dalej? Zmiany są konieczne, dawno nie było takiego kryzysu w Stelmecie BC. Mistrz Polski kompromituje się w Lidze Mistrzów, przegrywa w PLK, a zespół jest skonfliktowany. Czas na twarde, męskie decyzje. Tylko one mogą zaprowadzić porządek w drużynie. Piłeczka leży teraz po stronie Janusza Jasińskiego.

Karol Wasiek

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: