Wicemistrz kraju dobrze rozpoczął jeden z najciekawszych meczów czwartej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki, prowadząc po pierwszej kwarcie z Rosą Radom 16:15. Później było już jednak tylko gorzej i Polski Cukier Toruń przegrał w Hali MOSiR-u 68:83. Tym samym drużyna z Grodu Kopernika doznała drugiej porażki. - Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny pojedynek z Rosą, tym bardziej, że potrzebowała tego zwycięstwa - nie ukrywał Dejan Mihevc. - Pomogliśmy jej w odniesieniu wygranej. Źle zaczęliśmy to spotkanie, nie było w naszych szeregach odpowiedniej energii i agresji, zwłaszcza w obronie akcji pick and roll - podkreślił trener gości.
- To, co rzuciło mi się w oczy od razu po zakończeniu meczu i co pokazują statystyki, to zbiórki ofensywne rywali. Zrobili nam dużą krzywdę tym elementem, mając 15 takich zagrań w ataku. To wystarczyło im do tego, aby ponawiać akcje i z łatwością zdobywać kolejne punkty. To była jedna z głównych przyczyn naszej porażki - zaznaczył szkoleniowiec. Jego podopieczni zgarnęli 10 piłek z atakowanej tablicy.
Torunianom nie pomogła dobra postawa Aarona Cela, który zdobył 17 punktów, będąc najlepszym strzelcem zespołu. Do swojego dorobku dołożył sześć zbiórek, dwie asysty i przechwyt, ale było to za mało na przeciwników. W ich szeregach szaleli Kevin Punter, Patrik Auda i Michał Sokołowski. Dwaj ostatni popisali się double-double.
- Rosa zagrała dobrze, podniosła głowę po ostatnich przegranych w Champions League. Co do meczu, to 15 zbiórek rywali w ataku to zdecydowanie za dużo. Przeciwnicy grali z większą intensywnością, zwłaszcza w drugiej połowie, i nie dali nam szansy się "dogonić". Staraliśmy się walczyć do końca, jednak Rosa zaprezentowała lepszą koszykówkę, skuteczniejszą, bo mieliśmy 39 procent "za dwa", a to nie jest dobry wynik - zwrócił uwagę Cel. Dla porównania, gospodarze trafili połowę swoich rzutów z półdystansu i spod kosza.
Radomianie zrewanżowali się więc Polskiemu Cukrowi za porażkę w ćwierćfinale poprzedniego sezonu. Z ekipą z Grodu Kopernika wygrali także przed rozpoczęciem bieżących rozgrywek, w meczu kontrolnym, towarzyszącym oficjalnej prezentacji Twardych Pierników. Czy Rosa ma więc w ostatnim czasie "patent" na ten zespół? - Trudno stwierdzić, ponieważ to pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami w tym sezonie PLK. Nie pracujemy ze sobą w komplecie długo, niektórzy zawodnicy późno dołączyli, dopiero się poznajemy. Nawet na początku sezonu mieliśmy przecież problemy z kontuzjami, więc trudno stwierdzić, co osiągniemy w tym sezonie i na co nas stać. Mam nadzieję, że jeszcze pokażemy, że potrafimy grać z Rosą - zakończył Mihevc.
ZOBACZ WIDEO Milan wciąż na łopatkach. Zobacz skrót meczu AC Milan - Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]