Przedwcześnie zakończył się dla Rosy Radom sezon 2016/2017 Polskiej Ligi Koszykówki. Marzenia o kolejnych dobrych rozgrywkach, po zdobyciu srebrnego medalu i krajowego pucharu rok wcześniej, pogrzebał Polski Cukier Toruń, wygrywając w ćwierćfinałowej rywalizacji 3:0. Trzeba jednak przypomnieć, że każdy z meczów dostarczył niesamowitych emocji i trzymał w napięciu do ostatniej syreny.
Wówczas w barwach zespołu prowadzonego przez Wojciecha Kamińskiego występował Ryan Harrow. Tak się składa, iż w niedzielne, bardzo wczesne popołudnie, być może ponownie zagra przeciwko drużynie z Grodu Kopernika. Wobec problemów zdrowotnych nominalnego rozgrywającego, Daniela Szymkiewicza, działacze Rosy zdecydowali się awaryjnie pozyskać w jego miejsce efektownie grającego Amerykanina. W sobotę pojawiła się oficjalna informacja odnośnie zakontraktowania Harrowa.
Zawodnik ma dobre wspomnienia z Radomiem, nie tylko ze względu na aspekt sportowy. - Jestem bardzo zadowolony, że znów będę mógł reprezentować barwy tak dobrego klubu, jak Rosa. Radom jest miastem dla mnie szczególnym, tutaj przecież na świat przyszła moja córka - podkreśla koszykarz.
Amerykanin uzupełni więc skład występującej co trzy dni Rosy. W czwartek ekipa z województwa mazowieckiego powróciła z Madrytu, gdzie w środę walczyła z miejscowym Estudiantes w ramach Ligi Mistrzów. Zaprezentowała się z dobrej strony, przegrywając z faworyzowanym przeciwnikiem 68:78.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: koszykarz rzucał spod własnego kosza. Efekt zaskoczył wszystkich
[color=#000000]
[/color]
- Nie powiem nic odkrywczego, bo każdy widzi, jaką mamy częstotliwość grania, ale paradoksalnie może nam to wyjść na dobre. Życie na walizkach nie sprzyja może stabilizacji, ale z drugiej strony żaden trening nie zastąpi meczu i zbieranie doświadczenia w warunkach bojowych bardzo sobie cenimy - zaznacza Kamiński. - Toruń to oczywiście piekielnie trudny przeciwnik, ale mamy swój pomysł na to spotkanie. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać - dodaje.
Niedzielny pojedynek będzie miał jeszcze jeden wymiar. W jego trakcie będą zbierane datki na rzecz Tosi Chamerskiej. U tej niespełna trzyletniej dziewczynki zdiagnozowano nowotwór mózgu - glejak III stopnia - skąpodrzewiak. Jedyną szansą na wyzdrowienie jest kosztowna operacja w Niemczech i dalsze, również niezwykle drogie, leczenie pooperacyjne.
Rosa chce się zrehabilitować po ostatnich porażkach. O ile ta w stolicy Hiszpanii wstydu nie przyniosła, o tyle przed tygodniem, we Włocławku, radomianie nie mieli nic do powiedzenia w starciu z Anwilem, przegrywając wysoko, bo 65:86. Bardzo potrzebują więc zwycięstwa w niedzielnym spotkaniu, aby nie tylko poprawić bilans i sytuację w tabeli, ale także mocno nadszarpnięte morale.
Rosa Radom - Polski Cukier Toruń / niedziela, 22.10.2017 / godz. 12:40