Co to była za druga kwarta. Arriva Polski Cukier wygrał tę odsłonę aż 35:13, przejmując kontrolę i ustalając dalszy przebieg piątkowego meczu w stolicy Polski.
Torunianie w sumie trafili tylko 8 na 21 oddanych rzutów za trzy, ale mieli Abdula Malika Abu, który siał postrach pod koszem. Rzucił 26 punktów, trafiając 12 na 13 oddanych rzutów z gry. Dodał też siedem zbiórek. To był kapitalny występ.
Michael Ertel dorzucił 14 oczek, Grzegorz Kamiński 13, a drużyna z Torunia triumfowała 98:86, notując cenny, ósmy sukces w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Druga kwarta ustaliła przebieg meczu, ale torunianie w trzeciej odsłonie potwierdzili swoją wyższość, wygrywając także ten fragment (34:25). Dziki co ciekawe trafiły 17 na 37 rzutów za trzy, ale też tylko 12 na 24 za dwa.
Gospodarze mocno odczuli brak Johna Fulkersona. Warszawianie doznali trzeciej z rzędu, a w sumie 10. porażki w kampanii 2024/2025. Dzikom na nic zdały się 22 punkty Janariego Joesaara czy 20 oczek Andre Wessona.
Wynik:
Dziki Warszawa - Arriva Polski Cukier Toruń 86:98 (20:15, 13:35, 25:34, 28:14)
Dziki: Joesaar 22, Wesson 20, Andersson 14, Mokros 13, Radicevic 7, Grochowski 3, Pamuła 3, Bartosz 2, Szlachetka 2.
Arriva Polski Cukier: Abu 26, Ertel 14, Kamiński 13, Gaddefors 12, Myles 11, Wilczek 10, Benson 7, Tomaszewski 5, Diduszko 0.