Miniony sezon nie był łatwy i usłany różami dla Konrada Kaźmierczyka. Młody, bo 31-letni szkoleniowiec, który w rozgrywkach 2015/16 zdołał wywalczyć 6. miejsce w pierwszej lidze, kilka miesięcy później przeżywał trudne chwile. Najpierw został zastąpiony na stanowisku przez Jerzego Chudeusza, ale kiedy ten nie odmienił oblicza Enea Astorii Bydgoszcz, wrócił i stanął przed zadaniem niemożliwym.
Ostatecznie nie okazało się ono aż tak niewykonalne, na jakie się zapowiadało. Czarno-czerwoni utrzymali się na zapleczu Polskiej Ligi Koszykówki po wygranej 3-0 serii z UTH Rosą Radom. Bydgoszczanie w decydującym momencie stanęli na wysokości zadania, w końcu zaczęli dobrze bronić i grać zespołowo w ataku. Było to zasługą właśnie Kaźmierczyka.
31-latek miał kilka ofert na zostanie asystentem w ekstraklasie, ale ostatecznie zdecydował się podjąć wyzwanie powrotu z Enea Astorią do fazy play-off, bo właśnie taki będzie plan bydgoszczan na kolejne rozgrywki. W tym celu z powrotem do grodu nad Brdą sprowadzono już Mikołaja Groda z Noteci Inowrocław, czyli jednego z najlepszych podkoszowych graczy w lidze.
Poza nim w Artego Arenie w przyszłym sezonie występować będą m.in. Patryk Gospodarek, Mateusz Fatz, Dorian Szyttenholm i Adrian Barszczyk. Władze klubu cały czas prowadzą rozmowy z kolejnymi koszykarzami, którzy mają być istotnymi wzmocnieniami zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Walka z Najmanem? Wchodząc do ringu nagle zapomniałem wszystkiego