NBA: genialny James! Cavaliers coraz bliżej finału Wschodu

PAP/EPA / DAVID MAXWELL
PAP/EPA / DAVID MAXWELL

LeBron James poprowadził Cleveland Cavaliers do drugiej wygranej nad Toronto Raptors (125:103) w półfinale Konferencji Wschodniej. Lider mistrzów NBA stał się tym samym drugim najlepszym strzelcem w historii play-off.

Prawdopodobnie nie otrzyma statuetki MVP sezonu zasadniczego, jednak w play-off spisuje się wyśmienicie. LeBron James poprowadził Cleveland Cavaliers do szóstej wygranej z rzędu w play-off, dzięki czemu obrońcy tytułu są coraz bliżej awansu do finału Wschodu. James w 37 minut zgromadził 39 punktów przy fantastycznej skuteczności 10/14 z gry, dokładając do swojego dorobku sześć zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty.

James tym samym awansował na 2. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii play-off. Wyprzedził legendarnego Kareema Abdula-Jabbara, przed nim już tylko Michael Jordan (5987), do którego LBJ traci 210 punktów.

W drugim meczu trener Dwane Casey obniżył skład i chciał grać szybszą koszykówkę, z większą liczbą otwartych pozycji do rzutów. Cały plan wziął w łeb, bowiem już Cavs nie dość, że mieli w swoich szeregach Jamesa, to trafili aż 18 trójek. W premierowej kwarcie odjechali na 12 punktów i już nie dali sobie wyrwać zwycięstwa.

Raptors póki co są tłem w tej serii dla Cavs i ciężko przypuszczać, aby sytuacja diametralnie zmieniła się w Kanadzie, gdzie rozegrane zostaną dwa kolejne spotkania. Na pewno więcej oczekiwać trzeba od DeMara DeRozana, który rozegrał słabe zawody - zaledwie 2/11 z gry.

ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!

Tymczasem na Zachodzie mamy remis w derbach Teksasu. San Antonio Spurs wyrównali stan rywalizacji z Houston Rockets, lecz stracili Tony'ego Parkera. Francuski lider Ostróg doznał kontuzji kolana w czwartej kwarcie. Nie wiadomo jednak jak długo potrwa jego przerwa. - Nie jest dobrze - przyznał Gregg Popovich, trener Spurs.

Spurs wygrali ostatnią kwartą aż 33:13 i zatrzymali Jamesa Hardena na 13 punktach (3/17 z gry). Rakiety trafiły tylko 11 trójek, podczas gdy w pierwszym meczu mieli ich aż 22. Kawhi Leonard znów był niesamowity - 13/16 z gry i 34 punkty, do których dołożył osiem asyst i siedem zbiórek. Rezerwowy Jonathon Simmons dołożył 14 oczek z ławki, z czego kilka ważnych na początku ostatniej odsłony.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Toronto Raptors 125:103 (34:22, 28:26, 37:25, 26:30)
(James 39, Irving 22, Frye 18 - Valanciunas 23, Joseph 22, Lowry 20)

Stan rywalizacji: 2-0 dla Cavaliers

San Antonio Spurs - Houston Rockets 121:96 (33:30, 32:25, 23:28, 33:13)
(Leonard 34, Parker 18, Aldridge 15 - Anderson 18, Gordon 15, Capela 14)

Stan rywalizacji: 1-1

Komentarze (1)
avatar
R77
4.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
LBJ i wszystko jasne:)))))))