NBA: świetna forma Westbrooka, czwarte z rzędu, a 34. triple-double w sezonie

Getty Images / J Pat Carter
Getty Images / J Pat Carter

Russell Westbrook znów to zrobił! Lider Oklahoma City Thunder zanotował 34. triple-double w tym sezonie, prowadząc swoją drużynę do triumfu 123:102 nad Toronto Raptors.

Russell Westbrook gra niczym maszyna. Jego czwarte z rzędu, a 34. triple-double w tym sezonie stało się faktem. Tym razem 28-latek zapisał przy swoim nazwisku 24 punkty, 10 zbiórek oraz 16 asyst, trafił 8 na 17 rzutów z gry, w tym 4 na 8 zza łuku i wszystkie cztery osobiste. Aby tego dokonać, potrzebował niespełna 28 minut. Westbrook ściga Oscara Robertsona i jest coraz bliżej, ten zanotował 41. potrójnych zdobyczy w rozgrywkach 1961/1962 i do teraz jest to najlepszy wynik w pojedynczym sezonie NBA.

Grzmot uderzył w Toronto Raptors w trzeciej kwarcie, ta odsłona padła ich łupem w stosunku 39:22, a całe spotkanie 123:102. Dla Oklahoma City Thunder to bardzo ważne, 39. zwycięstwo i dopiero 14. odniesione na obcym terenie. Wsparcia udzielił też Victor Oladipo, który wywalczył 23 oczka.

Dla czwartych w tabeli Konferencji Wschodniej Dinozaurów tak dotkliwa porażka z Thunder to duże negatywne zaskoczenie, tym bardziej na własnym parkiecie. - Ten pokaz koszykówki jest nie do przyjęcia. Chcę przeprosić wszystkich fanów, którzy byli dzisiaj tego świadkami - mówił trener Raptors, Dwane Casey. W jego drużynie na przyzwoitym poziomie zaprezentował się tylko DeMar DeRozan, zdobywca 22 punktów.

Bardzo źle wygląda w ostatnim czasie postawa Los Angeles Clippers. Denver Nuggets ograli drużynę Doca Riversa trzeci raz w sezonie, tym razem duży wpływ miał na to występ Willa Bartona. 26-letni obrońca zaaplikował rywalom 35 punktów, trafił 7 na 10 rzutów za trzy. Nikola Jokić uzbierał triple-double, 17 oczek, 14 zbiórek oraz 11 asyst. Clippers wystąpili bez Blake'a Griffina i DeAndre Jordana, obaj odpoczywali.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

Ironia losu. Kevin Love wrócił do gry, wystąpił pierwszy raz od momentu operacji kolana, lecz dwóch innych zawodników Cleveland Cavaliers doznało urazów. Byli to Kyrie Irving i Iman Shumpert. Ten pierwszy w spotkaniu przeciwko Utah Jazz zdobył 21 punktów, ale opuścił czwartą kwartę ze względów ostrożności, ponieważ czuł dyskomfort w lewym kolanie. Obrońcy tytułu finalnie triumfowali 91:83. Ojcem sukcesu winno-złotych był też na pewno LeBron James, który uzbierał 33 oczka, 10 zbiórek oraz sześć asyst.

Słabo dysponowany Carmelo Anthony (17 punktów, 6/18 z gry, 0/6 za trzy) i mało skuteczny Derrick Rose (22 punkty, 7/17 z gry) - to wszystko złożyło się na 42. porażkę New York Knicks. Pokonali ich Brooklyn Nets, druga połowa zakończyła się wynikiem 67:49 dla sąsiadów Knicks, a cały mecz 121:110.

Golden State Warriors zdemolowali na własnym parkiecie Orlando Magic, pokonując drużynę z Florydy aż 30 punktami. Klay Thompson wywalczył ich 29, a Stephen Curry dodał 25. Sympatycy Warriors przeżyli też w tym meczu chwile grozy, ale jak się później okazało, nie mają powodów do obaw. Chodzi o moment, w którym Stephen Curry zbiegł nagle z boiska i utykając, udał się do szatni. Lider ekipy z Oakland bez przeszkód kontynuował grę.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Utah Jazz 91:83 (29:20, 15:22, 23:25, 24:16)
(James 33, Irving 21, Smith 12 - Gobert 20, Hayward 13, Johnson 12, Ingles 12)

Toronto Raptors - Oklahoma City Thunder 102:123 (24:29, 24:29, 22:39, 32:26)
(DeRozan 22, Powell 13, Joseph 11 - Westbrook 24, Oladipo 23, Kanter 14)

New York Knicks - Brooklyn Nets 110:121 (33:28, 28:26, 26:38, 23:29)
(O'Quinn 23, Rose 22, Anthony 17 - Lopez 24, Hollis-Jefferson 20, Lin 15)

Atlanta Hawks - Memphis Grizzlies 91:103 (28:26, 24:29, 13:23, 26:25)
(Hardaway Jr. 18, Bazemore 16, Prince 16, Millsap 10, Howard 10, Schroder 10 - Conley 22, Gasol 18, Green 14)

Denver Nuggets - Los Angeles Clippers 129:114 (27:19, 32:27, 44:34, 26:34)
(Barton 35, Harris 20, Jokic 17 - Redick 22, Paul 18, Rivers 17)

Golden State Warriors - Orlando Magic 122:92 (34:20, 33:30, 36:21, 19:21)
(Thompson 29, Curry 25, Iguodala 14 - Green 13, Payton 13, Fournier 12, Vucevic 10)

Komentarze (0)