- W koszykówce 12 punktów to jest dużo, ale równie dobrze w dwie minuty można to roztrwonić - zaznaczył Robert Witka.
Goście pomimo sporych kłopotów osiągnęli cel, zwyciężając 68:63. - Mieliśmy problemy z ich niską piątką w obronie. Chcieliśmy to na siłę wykorzystać i to się nie udawało. Trafili trudne rzuty. Wrócili do gry i później już była nerwowa końcówka, w której zachowaliśmy więcej spokoju i zimnej krwi - dodał kapitan Rosy Radom.
Zwycięstwo w starciu z Kingiem może się okazać bezcenne. Radomianie legitymują się po tym meczu bilansem 13-9. Koszykarze ze Szczecina wygrali 12 a przegrali 11 spotkań. Do tego Rosa była lepsza w obu bezpośrednich pojedynkach. - Bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ jesteśmy sąsiadami w tabeli. Zwycięstwo, bądź porażka windowała nas w górę lub w dół. Trudny pojedynek. Myślę, że graliśmy bardzo dobrze w obronie. Rzucili poniżej 70 punktów, co jest dużym sukcesem dla nas i to był moim zdaniem klucz do wygrania meczu - tłumaczył gracz, który zdobył 14 punktów. Trafił 6/8 rzutów z gry, wszystkie w pierwszej połowie.
Rosa to jeden z niewielu zespołów, który tak zdecydowanie rozprawił się z ofensywą Wilków. Team z Pomorza Zachodniego zdobywa średnio ponad 80 "oczek". Potrafi seryjnie punktować z za łuku. We wtorek takiej kanonady nie było. Gospodarze trafili tylko 4/25 prób z dystansu. - Zostaliśmy dobrze przygotowani przez nasz sztab szkoleniowy. Poznaliśmy ich mocne strony i najważniejsze, że potrafiliśmy te wskazówki wykorzystać - powiedział Robert Witka.
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: chciałam się poddać, to były bardzo ciężkie dni