3 
Niezwykle interesująco zapowiada się spotkanie Polskiego Cukru Toruń z brązowym medalistą poprzednich rozgrywek - Energą Czarnymi Słupsk. Podopieczni Robertsa Stelmahersa z bilansem 4:4 zajmują dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. Torunianie z kolei bez porażki są liderem PLK.
W grodzie Kopernika wszyscy czekają na starcie z Czarnymi Panterami. Od kilku dni trwają przygotowania do tego prestiżowego meczu. Twarde Pierniki mają bowiem rachunki do wyrównania z ekipą ze Słupska. Chodzi o serię ćwierćfinałową w minionym sezonie. Wtedy to torunianie, którzy przystępowali do rywalizacji z 4. miejsca (mieli przewagę parkietu), musieli uznać wyższość rywali, przegrywając 1:3.
Jedną z głównych przyczyn porażki była przeciętna postawa liderów zespołu - Danny'ego Gibsona i Maksyma Kornijenkę. Ten pierwszy przegrał "pojedynek na słowa" z Jerelem Blassingamem, z kolei Ukrainiec miał problemy ze zdrowiem. Nie był sobą.
W okresie letnim władz klubu nie było stać na zatrzymanie tych zawodników. To jednak wyszło na dobre zespołowi, który nie jest już oparty jedynie na dwóch graczach. Teraz siłą Twardych Pierników jest kolektyw. To pokazują statystyki. Aż pięciu koszykarzy notuje przeciętnie ponad 10 punktów na mecz (prowadzi Łukasz Wiśniewski - 13,4).
ZOBACZ WIDEO Juventus poskromił rewelację sezonu - zobacz skrót meczu Juventus Turyn - Atalanta Begamo [ZDJĘCIA ELEVEN]
Torunianie nie są liderem z przypadku. Co jest kluczem do sukcesu? - Zwyczajnie ciężko pracujemy i skupiamy się na najbliższym meczu. Analizujemy nasze każde spotkanie, ale nie wyciągamy zbyt daleko idących wniosków. Patrzymy na błędy, staramy się je wyeliminować a naszą grę udoskonalać - odpowiada Jacek Winnicki, szkoleniowiec Polskiego Cukru.
[b]Polski Cukier Toruń - Energa Czarni Słupsk / niedziela, 04.12.2016r., 16:00
[/b]
Która drużyna wygra w Toruniu? 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
