Na takie spotkanie czekali kibice Stelmetu BC Zielona Góra. W końcu mogli poderwać się z krzesełek i głośno krzyknąć: "Zastal kosz". Druga połowa w wykonaniu ich ulubieńców była koncertowa.
Mistrzowie Polski od stanu 37:48 grali jak z nut. W krótkim odstępie czasu podopiecznym Artura Gronka udało się odrobić straty, by później wypracować bezpieczną przewagę. Zielonogórzanie prowadzenia już nie oddali.
Stelmet BC zachwycił. Udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał. Polski szkoleniowiec w kluczowym momencie trafił z "piątką". Znalazł takie ustawienie, w którym każdy z zawodników świetnie odnalazł się w swojej roli.
Łukasz Koszarek i James Florence kreowali grę, a Nemanja Djurisić z Vladimirem Dragiceviciem robili show w pomalowanym. Zabawili się z greckimi podkoszowymi. Swoje robił także Armani Moore, który coraz lepiej czuje się w europejskiej koszykówce. Amerykanin świetnie broni, poza tym dorzuca ważne punkty w ataku.
ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera
Trzeba na chwilę zatrzymać się przy Dragiceviciu, który jak za pomocą czarodziejskiej różdżki odmienił grę Stelmetu BC. Czarnogórzec potrzebował zaledwie kilku treningów, by stać się ważną postacią w układance Artura Gronka. W trudnych momentach potrafi wziąć odpowiedzialność na siebie, nie boi się odważnych decyzji.
Najlepszy przykład? 36 minuta. Na zegarze +5 dla Stelmetu. Dragicević zbiera piłkę po niecelnym rzucie Djurisicia - jest sam pod koszem, może spokojnie oddać rzut, ale wycofuje piłkę na obwód. Oddaje ją w ręce Koszarka, który niepilnowany przez nikogo celnie przymierzył za trzy. Jure Zdovc tylko uśmiechnął się pod nosem. Wiedział, że Stelmet prowadzenia już nie odda.
Zobacz akcję Dragicevicia z Koszarkiem (od 1:10):
Powiedzmy sobie szczerze. To było wariactwo, co zrobił Czarnogórzec. Gdyby reprezentant Polski nie trafił, dostałby burę od Gronka i jego ludzi. Ale on wiedział, co robi. To stary lis, boiskowy cwaniak, którego brakowało w Stelmecie BC.
Z jego transferu najbardziej ucieszył się Koszarek. W końcu ma zawodnika, z którym może zagrać pick&rolle. Ten duet robi to doskonale. Ich zagrania spokojnie mogłyby się znaleźć w podręczniku w rozdziale: "pick&rolle - w jaki sposób korzystać".
Stelmet wychodzi z kłopotów. Kryzys zażegnany. Nie trzeba być wielkim ekspertem, żeby stwierdzić, że takie właśnie zwycięstwa cementują drużynę. Dodają pewności siebie.
Podobnie jest z Arturem Gronkiem, który z każdym kolejnym spotkaniem nabiera cennego doświadczenia. 31-letni szkoleniowiec może do swojego CV wpisać triumf nad Jure Zdovcem. To spore osiągnięcie. Słoweniec w 2012 roku był uznany najlepszym trenerem w rozgrywkach Pucharu Europy. Wtorkowy mecz pokazał, że Stelmet pod jego wodzą może bić się z najlepszymi.
Karol Wasiek