Artur Gronek: To była najlepsza połowa w tym sezonie

PAP/EPA / Lech Muszyński
PAP/EPA / Lech Muszyński

Zielonogórzanie wygrali wtorkowe spotkanie Ligi Mistrzów z ekipą AEK Ateny 78:75. - Cieszy fakt, że postawiliśmy się przeciwnikowi dogrywając mecz do końca - skomentował trener Gronek.

- Na wstępie chciałbym pogratulować zawodnikom i całej drużynie. Dziękujemy kibicom za doping, który bardzo nam pomógł zwłaszcza od połowy trzeciej kwarty, kiedy goniliśmy przeciwnika. Goście mieli już sporą przewagę punktów w tym momencie. Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie w trzeciej kwarcie. Pierwsze sześć minut czwartej kwarty z kolei dobrze zagraliśmy również w ataku - dwadzieścia asyst i jedenaście strat. To super wynik. Czekaliśmy na taki rezultat i cieszę się, że go zrealizowaliśmy. Ta wygrana bardzo cieszy - skomentował trener Stelmetu BC, Artur Gronek.

W czwartej kwarcie szkoleniowiec miejscowych wydawał się być nieco zły ze względu na fakt, iż zespół nie grał zgodnie z jego oczekiwaniami. Zamierzał skorzystać z "time outu", kiedy losy gry się odwróciły. - Co innego powiedziałem ja, a co innego zaś zawodnik na boisku. Trzeba liczyć się z tym, że oni czują to czasami lepiej niż trener stojący z boku. Zawodnicy współpracują ze sobą i są na tyle doświadczeni, że można im zaufać w stu procentach. Cieszę się więc, że tak się stało. Nie musieliśmy prosić o time out i zmieniać czegokolwiek. Zostaliśmy w grze i tyle - wyjaśnił.

Gronek podkreślił, że jest zadowolony z gry swojego zespołu. - Cieszę się, że zagraliśmy bardzo dobrze drugą połowę. Myślę, że była ona najlepsza w tym sezonie. Mieliśmy przeciwko sobie bardzo mocny zespół, który gra świetnie. Cieszy fakt, że nie zrobiliśmy kroku do tyłu, kiedy oni robili przewagę. Postawiliśmy się im i dograliśmy mecz do końca.

Świetny występ tego dnia zanotował Nemanja Djurisic. Koszykarz zagrał ponad trzydzieści minut. Takiej okazji nie miał z kolei we wcześniejszym meczu w Koszalinie. - W tym meczu zagrał 34 minuty, więc to i tak więcej czasu niż średnia z obu spotkań - zażartował trener. - Cieszę się bardzo, że nie myślał o tamtym starciu, pomagając jednocześnie drużynie w tym pojedynku. Najważniejsze jest to, by zawodnicy myśleli o zespole, a nie indywidualnie o sobie. Jak widać to zadziałało. Rozmawialiśmy o tej sytuacji, ale była to prywatna rozmowa - dodał.

W ostatnich dniach sporo mówi się o możliwości odejścia z zespołu Adama Hrycaniuka. - Nie orientuję się w sytuacji. Adam trenuje z nami, pracuje i przygotowuje się do kolejnego spotkania i bardzo się cieszę z tego powodu. Jeśli odejdzie to będzie to dla mnie strata - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Błąd sędziego uratował Barcelonę - zobacz skrót meczu Real Sociedad - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (6)
avatar
Henryk
30.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No, wreszcie te "kółka" zaczęły się lepiej kręcić. 
avatar
sindbad
29.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wynika z tego , że Adama już z Nami nie ma!
Szkoda tylko, że Pan trener nie orientuje się co dzieje w jego drużynie!
Żenujące wyznanie! 
ko2
29.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
To kto decyduje o drużynie ??? !!! I jej składzie Trener czy .....????? Saso na takie traktowanie by nie pozwolił !!!! Więc kto dyryguje zespołem ?? !!!