Jeszcze do niedawna zespół Artura Gronka miał mnóstwo problemów, z którymi nie potrafił sobie poradzić. Obrońcy tytułu grali dość schematycznie, ale przede wszystkim brakowało mu lepszego zbilansowania. W strefie podkoszowej zielonogórzanie nie byli tak groźni, a przez to wyraźnie ograniczeni. Ale wiele w tej kwestii zmienił powrót Vladimira Dragicevicia.
Doskonale można było się o tym przekonać właśnie w konfrontacji z grecką ekipą. Stelmet w pierwszej połowie bił głową w mur. Ateńczycy grali uważnie i nie pozwalali na swobodne rozgrywanie akcji. Zamiast tego mistrzowie Polski nierzadko byli skutecznie blokowani lub zmuszani do rzutów z niewygodnych pozycji. Czasami nawet wtedy trafiali, ale generalnie ich sytuacja była trudna.
W końcu nasza drużyna przegrywała i powoli traciła kontakt z rywalem. Do czasu aż udało się przenieść ciężar bliżej kosza. Tam z bardzo dobrej strony zaprezentował się wspomniany Dragicević, ale klasą sam dla siebie był Nemanja Djurisić. 24-letni Czarnogórzec był wprost nie do zatrzymania - trafił 9 z 11 rzutów z gry, zebrał 10 piłek, rozdał 5 asyst oraz miał blok. Dzięki temu zakończył spotkanie z fantastycznym evalem - 35.
Kluczowa dla losów meczu była trzecia kwarta, w której klub z Winnego Grodu ekspresowo odrobił straty i objął prowadzenie. Gospodarze złapali wtedy odpowiedni rytm i pokazali, że potrafią grać na wysokim poziomie. Koszykarze Gronka poprawili się nie tylko w ofensywie (47 punktów po przerwie, a tylko 31 w pierwszej połowie), ale również w defensywie. To niekoniecznie ma odzwierciedlenie w liczbach.
Liderem AEK-u, który doznał trzeciej porażki w rozgrywkach, był Michael Dixon. 25-letni rozgrywający zapisał na swoje konto 22 punkty, 2 zbiórki i aż 5 przechwytów.
Mistrzowie Polski wygrali po raz trzeci w fazie grupowej Ligi Mistrzów i ich sytuacja w tabeli uległa poprawie, ale przed nimi wciąż wiele trudnych i wymagających meczów.
Stelmet BC Zielona Góra - AEK Ateny 78:75 (15:17, 16:20, 24:14, 23:24)
Stelmet BC: Djurisić 23, Dragicević 12, Moore 11, Florence 9, Koszarek 7, Zajcew 4, Kelati 4, Vaughn 0, Zamojski 3, Hrycaniuk 1, Der 0, Gruszecki 0.
AEK: Dixon 22, Ukić 16, Sakota 14, Williams 11, Milosević 6, Charitopoulos 4, Falker 2, Skoulidas 0, Ivanović 0, Larentzakis 0.
Lp | Drużyna | W | P | + | - | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Besiktas Stambuł | 12 | 2 | 1178 | 1050 | 128 |
2 | AEK Ateny | 9 | 5 | 1107 | 992 | 115 |
3 | Partizan Belgrad | 8 | 6 | 1038 | 1046 | -8 |
4 | MHP Riesen Ludwigsburg | 8 | 6 | 1150 | 1058 | 92 |
5 | Banco di Sardegna Sassari | 7 | 7 | 1099 | 1108 | -9 |
6 | Spirou Charleroi | 6 | 8 | 1040 | 1113 | -73 |
7 | Stelmet BC Zielona Góra | 4 | 10 | 1020 | 1084 | -64 |
8 | Szolnoki Olaj | 2 | 12 | 1020 | 1201 | -181 |
ZOBACZ WIDEO Bandyckie zachowanie piłkarza Toulouse FC [ZDJĘCIA ELEVEN]
Gra w ataku leży i kwiczy, jest albo pchanie się pod sam kosz, albo ciapanie za 3. Z taką grą daleko nie zajedziemy.
Jedyny minus to sędziowie, narzekamy na krajowych ale dzisiaj to też było dno.