To był najkrótszy występ Nemanji Djurisicia w Stelmecie BC Zielona Góra. W spotkaniu z AZS-em Koszalin (67:58) Czarnogórzec spędził na parkiecie zaledwie 204 sekundy! Zawodnik pojawił się w wyjściowej piątce zespołu, ale po trzech minutach zszedł z parkietu. To była dość zaskakująca decyzja trenera Artura Gronka, bo koszykarz w tym czasie nie popełnił żadnego większego błędu.
Mimo wszystko Djurisić powędrował na ławkę, a w jego miejsce pojawił się Vladimir Dragicević, który rozegrał świetną partię. W ciągu 30 minut spędzonych na parkiecie uzyskał 21 punktów, trafiając 9 z 11 rzutów z gry.
Wydawało się, że Djurisić w kolejnych odsłonach meczu wróci na parkiet. Tak się jednak nie stało, co wywołało spore zaskoczenie. Tym bardziej, że Czarnogórzec był w pełni gotowy do gry. - Nie miał problemów ze zdrowiem - oznajmił na konferencji prasowej trener mistrzów Polski.
Co w takim razie chciał sprawdzić Artur Gronek? Być może chciał zobaczyć, kto z trójki: Igor Zajcew, Adam Hrycaniuk, Julian Vaughn spisuje się najgorzej. Nie jest bowiem tajemnicą, że Stelmet BC chce mieć czterech podkoszowych w rotacji. W tym momencie ma pięciu. Podobno najbliżej odejścia jest Hrycaniuk.
- Mamy po prostu 12 zawodników w rotacji. Tym razem grał ktoś inny. Dobrze funkcjonowali i nie widziałem potrzeby zmieniania ich. Nemanja będzie grał w następnych meczach - dodał Gronek.
Djurisić w meczach PLK przeciętnie zdobywa 11,6 punktu.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji