W poniedziałek Jordan Callahan podpisał kontrakt z Rosą. W środę około godziny 14 był już w Polsce, by następnie udać się do Radomia. - Wieczorem przeszedł badania i zapoznał się z zawodnikami naszej drużyny - informuje Piotr Ziętkowski, rzecznik prasowy klubu.
Były koszykarz między innymi Kotwicy Kołobrzeg i Anwilu Włocławek (występował w tych zespołach w sezonie 2013/2014) zwiększy rotację. - Ma nam pomóc na pozycjach 1-2. Widzimy, że mamy problem - przyznaje Wojciech Kamiński.
Wobec przedłużających się problemów ze zdrowiem Daniela Szymkiewicza, który od początku sezonu znajduje się poza grą, wicemistrzowie Polski dysponowali dwoma rozgrywającymi - Tyronem Brazeltonem i posiadającym licencję na występy w Polskiej Lidze Koszykówki i jej zapleczu Filipem Zegzułą.
- Rozmawiałem z Filipem i, jak na debiutancki sezon na pozycji numer jeden, spisuje się nadspodziewanie dobrze i bardzo dobrze - Kamiński chwali młodego podopiecznego. - Potrzebujemy zmiennika, który już jest ograny na europejskich parkietach, i dlatego zdecydowaliśmy się na ściągnięcie Callahana, przy kłopotach Szymkiewicza - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Bartosz Bereszyński: Zwariowany mecz
- To jest zawodnik, który potrafi zagrać na "jedynce", lubi grać z piłką, potrafi też na "dwójce". Potrafi wyjść, "pocisnąć" piłkę, i przy takiej liczbie zawodników obwodowych będziemy mogli zagrać w niektórych meczach tak, jak przeciwnicy na nas grają, czyli mocno i agresywnie, przynajmniej taki jest zamysł - zaznacza trener Rosy.
Czy radomski klub dopełni wszelkich formalności i Callahan będzie mógł wystąpić w najbliższym, niedzielnym spotkaniu, w którym wicemistrzowie Polski zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk? - Robimy wszystko, aby tak się stało - odpowiada Ziętkowski.