Duży pech środkowego Anwilu Włocławek

W niedzielę Anwil Włocławek nie pozostawił złudzeń, wygrywając z AZS-em Koszalin 93:45. O dużym pechu może mówić Boris Bojanovsky, który przed meczem nabawił się kontuzji kostki.

Boris Bojanovsky związał się latem z Anwilem Włocławek, dla Słowaka jest to pierwsza przygoda z profesjonalną koszykówką. Bojanovsky na parkietach Polskiej Ligi Koszykówki pojawia się rzadko, ale wydawało się, że w niedzielę wreszcie dostanie większą liczbę minut ze względu na fakt, że Anwil kompletnie zdominował rywala.

Igor Milicić dał zagrać każdemu zawodnikowi swojego zespołu, jedynie słowacki środkowy cały mecz spędził na ławce rezerwowych. Szansę na debiut w PLK dostał również Rafał Komenda, który zdobył 2 punkty. Okazuje się, że reprezentant Słowacji nie zagrał ze względu na kontuzję kostki, której nabawił się podczas treningu w Koszalinie. Klub we wtorek oficjalnie poinformował, że Słowak nie będzie mógł trenować przez kilka dni.

- Możemy oficjalnie potwierdzić uraz Borisa Bojanovsky'ego. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że kontuzja nie jest groźna - typowe dla koszykarzy skręcenie stawu skokowego. Przerwa od treningów potrwa jednak przynajmniej kilka dni więc, nie wiadomo czy zawodnik zagra w piątkowym spotkaniu ze TBV Startem Lublin - czytamy w oficjalnym komunikacie włocławskiego klubu.

Przed Anwilem Włocławek dwa mecze wyjazdowe z zespołami, które nie zaznały jeszcze smaku zwycięstwa - TBV Start Lublin i Siarka Tarnobrzeg okupują ostatnie miejsca w tabeli ligowej. Wydawać by się mogło, że Boris Bojanovsky w tych dwóch meczach mógłby dostać szansę na grę w większym wymiarze czasowym.

ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: