Kto w lepszej sytuacji - Polski Cukier czy Energa Czarni Słupsk? 'Rywalizacja zaczyna się od zera"

Polski Cukier Toruń wygrał drugie spotkanie, ale to Energa Czarni Słupsk mają teraz przewagę własnego parkietu. Czy ten atut okaże się decydujący? - Nie możemy dać się stłamsić w Hali Gryfia - mówi Łukasz Wiśniewski, kapitan Twardych Pierników.

Pierwsze spotkanie padło łupem Czarnych Panter, które wygrały w Toruniu 90:87. Po porażce było niemal pewne, że sztab szkoleniowy Polskiego Cukru Toruń zdecyduje się na zmiany w składzie. Jacek Winnicki, Twardych Pierników, zmienił aż trzech zawodników w wyjściowym ustawieniu. Do pierwszego składu wskoczyli Markeith Cummings, Krzysztof Sulima i Sean Denison.

Początek meczu nie był jednak najlepszy w wykonaniu Polskiego Cukru. Gospodarze nie potrafili sobie poradzić z dobrze grającymi Czarnymi Panterami. Przełom nastąpił po przerwie. Na trzecią kwartę Winnicki zdecydował się na nieco eksperymentalny skład. Desygnował do gry bardzo niską "piątkę". Na boisko jednocześnie weszli Danny Gibson, Tomasz Śnieg i Łukasz Wiśniewski.

Takiego ustawienia wcześniej Twarde Pierniki nie stosowały. Trzecia kwarta była kluczowa dla losów spotkania. Gospodarze Wygrali tę część meczu 29:16 i zapewnili sobie pierwszą wygraną w rywalizacji. ćwierćfinałowej.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz Borussii zadziwił mistrza freestyle'u

Przedstawiamy rozmowę z kapitanem Twardych Pierników, który jest zdania, że rywalizacja w tej serii rozpoczyna się od zera.

[b]

WP SportoweFakty: Czy najważniejszą kwestią przed drugim spotkaniem było przygotowanie mentalne? Przegrywaliście 0:1 i praktycznie byliście pod ścianą.[/b]

Łukasz Wiśniewski: Na pewno nie było łatwo, bo otworzyliśmy serię play-off od porażki na własnym boisku. Nie postawiliśmy się w najlepszej sytuacji, ale udało się odpowiedzieć w dobrym stylu. Przynajmniej te play-offy będą znacznie ciekawsze.

Pojawiały się myśli, że może być 0:2 i do Słupska jechalibyście z nożem na gardle?

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że takich myśli nie było. Myślę, że to drugie spotkanie pokazało, że chcemy się twardo bić o kolejne zwycięstwa.

O ile początek w sobotnim spotkaniu był dość przeciętny z waszej strony, to druga połowa napawa sporym optymizmem.

- Zdecydowanie. Zaangażowanie było od samego początku, ale słupszczanie dużo trafiali. Po przerwie poprawiliśmy defensywę. Nie było gościom już tak łatwo. Musieli oddawać rzuty z trudnych pozycji. Sami się otworzyliśmy w ataku.

Co wiemy o tej rywalizacji po dwóch meczach?

- Nic nie wiadomo. Pewne jest tylko to, że w Słupsku odbędą się dwa mecze. Niejako rywalizacja zaczyna się od nowa, ale dwa spotkania w Hali Gryfia to będzie bitwa.

Jakiś element zaskoczenia się pojawi?

- Znamy się już bardzo dobrze i trudno będzie wprowadzić jakiś element zaskakujący.

Co zadecyduje?

- Zadecyduje dyspozycja dnia, agresja. Nie możemy dać się stłamsić od pierwszych minut w Hali Gryfia.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: