Koszykarzom Trefla Sopot bardzo zależało na tym, aby w jak najlepszy sposób pożegnać się z własnymi kibicami. Chcieli dać nieco radości fanom, którzy w tym sezonie częściej musieli oglądać porażki swoich ulubieńców. Trefl jest bowiem jedną z najsłabszych ekip w Tauron Basket Lidze.
W wielu spotkaniach sopocianie byli jedynie tłem dla silniejszych zespołów. W ostatnim czasie drużyna nieco odwróciła ten trend i zaczęła prezentować się lepiej.
Potwierdzeniem tego był mecz z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Sopocianie znakomicie otworzyli spotkanie. Już do przerwy żółto-czarni mieli o 21 oczek więcej od gości. Sam duet Anthony Ireland-Piotr Śmigielski miał więcej punktów niż cały zespół z Ostrowa Wielkopolskiego.
- To było dla nas ostatnie spotkanie w Hali Stulecia i zależało nam na tym, aby jak najlepiej pożegnać się z naszymi kibicami, którzy dzielnie nas wspierali w tym sezonie. Chcieliśmy im za to podziękować. Uważam, że pierwsza połowa była jedną z lepszych w tym sezonie. Pokazaliśmy, że potrafimy grać na wysokim poziomie - przyznaje Zoran Martić, szkoleniowiec Trefla Sopot.
Zobacz wideo: Kibice w Spodku pomogą hokeistom w awansie do Elity
{"id":"","title":""}
Po przerwie goście rzucili się do odrabiania strat. Udało im się zredukować przewagę Trefla do 10 oczek, ale to było wszystko, na co było stać ekipę Zorana Sretenovicia.
- Druga połowa już tak dobra w naszym wykonaniu nie była, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Gratulacje dla moich zawodników - dodaje słoweński szkoleniowiec Trefla.
Sopocianie w ostatniej kolejce zmierzą się z PGE Turowem Zgorzelec. Gracze Marticia walczą o uniknięcie dwóch ostatnich miejsc w tabeli.
- Nie ma co ukrywać, że to był dla nas trudny sezon, ale chcemy zakończyć go z podniesioną głową - zapowiada Słoweniec.