27-letni koszykarz poszedł jeszcze dalej i wyrównał osiągnięcie Earvina Magica Johnsona, który w sezonach 1981/82 i 1988/89 również zanotował 18 triple-double w jednych rozgrywkach. Westbrook jest zatem pierwszym zawodnikiem od 27 lat, któremu udała się taka sztuka!
Jeden z liderów Grzmotu niemal koncertowo grał do przerwy. Od pierwszych minut znakomicie dogrywał piłki, fantastycznie też zbierał. Jedyne czego mu brakowało, to nieco lepszej skuteczności. Z czasem poradził sobie nawet z tym i niespełna dwanaście sekund przed końcem drugiej kwarty dobrnął do 11 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst.
- Nigdy nie widziałem nikogo, kto zdobyłby tyle triple-double w jednym sezonie. To było dość szokujące, co on zrobił przez cały rok. To prawdopodobnie najbardziej atletyczny zawodnik, przeciwko któremu miałem okazję grać - powiedział Kobe Bryant, koszykarz Lakers, który uzbierał 13 "oczek".
Weteran NBA, 37-letni zawodnik, który niebawem odejdzie na zasłużoną emeryturę, z pewnością wie co mówi. W końcu grał w tej lidze od... 1996 roku. Miał zatem szeroki wachlarz koszykarzy do porównania.
Westbrook po przerwie spisał się już nieco gorzej i ostatecznie zakończył starcie z dorobkiem 13 punktów, 14 asyst i 10 zbiórek. Gospodarzy do wygranej poprowadził ktoś inny - Kevin Durant, który rozgrywa świetny sezon. 27-letni zawodnik zdobył 34 punkty, trafiając 11 z 18 rzutów z gry. Oprócz tego zebrał 5 piłek, rozdał 3 asysty, miał przechwyt oraz blok.
Jazzmani nie tylko nie zdołali poprawić swojej sytuacji w walce o play-off, ale niewykluczone, że przegrali najważniejsze spotkanie w sezonie. W Salt Lake City po zwycięstwo sięgnęli zawodnicy Dallas Mavericks, którzy tym samym są pewni gry w fazie play-off. Zespół z Teksasu legitymuje się bilansem 42-39 i jest na siódmej pozycji w Konferencji Zachodniej.
Na ósmym miejscu znajduje się w tej chwili Houston Rockets z bilansem 40-41. Identyczny mają Mormoni, którzy na sam koniec zmierzą się z Los Angeles Lakers. Nawet wygrana może im nie wystarczyć, jeśli rywal z Teksasu również zwycięży w swoim spotkaniu. A to dlatego, że Jazzmani w sezonie zasadniczym triumfowali w 2 z 4 starć z Rakietami i mają gorszy bilans w meczach wewnątrz konferencji.
Cleveland Cavaliers - Atlanta Hawks 109:94 (22:26, 29:19, 39:30, 19:19)
(Irving 35, James 34, Love 10, Dellavedova 10 - Bazemore 23, Teague 21, Horford 20)
Orlando Magic - Milwaukee Bucks 107:98 (32:22, 26:22, 27:29, 22:25)
(Ilyasova 22, Hezonja 19, Dedmon 17, Fournier 13, Payton 11, Smith 10 - Monroe 23, Middleton 17, Parker 17, Antetokounmpo 11, Vaughn 10)
Boston Celtics - Charlotte Hornets 100:114 (28:24, 13:39, 31:31, 28:20)
(Bradley 17, Thomas 17, Turner 15, Ołynyk 14, Hunter 11, Smart 10 - Lin 25, Walker 18, Williams 16, Jefferson 16, Daniels 11)
Minnesota Timberwolves - Houston Rockets 105:129 (21:38, 26:30, 27:35, 31:26)
(Muhammad 23, LaVine 21, Dieng 13, Towns 12, Wiggins 12, Bjelica 11 - Harden 34, Ariza 21, Howard 19, Beverley 11, Smith 11, Capela 10)
New Orleans Pelicans - Chicago Bulls 116:121 (29:27, 33:26, 26:36, 28:32)
(Ennis 29, Douglas 21, Frazier 20, Hamilton 15, Asik 14, Cunningham 10 - Butler 23, Mirotić 20, Felicio 16, Holiday 14, Portis 13, Dunleavy 12, McDermott 10)
Oklahoma City Thunder - Los Angeles Lakers 112:79 (27:21, 31:27, 31:13, 23:18)
(Durant 34, Adams 13, Westbrook 13, Morrow 10 - Bryant 13, World Peace 12, Sacre 11, Clarkson 11, Russell 11)
Utah Jazz - Dallas Mavericks 92:101 (20:22, 26:28, 18:21, 28:30)
(Hayward 26, Mack 18, Favors 11 - Williams 23, Nowitzki 22, Matthews 20, Felton 10)
Phoenix Suns - Sacramento Kings 101:105 (22:26, 27:30, 23:31, 29:18)
(Teletović 26, Booker 22, Len 16, Tucker 15, Leuer 12 - Curry 20, Koufos 19, Gay 15, McLemore 14, Cauley-Stein 11, Anderson 10)