Energa Czarni bezradni w Kaliszu. "Byliśmy bez wyrazu!"

Energa Czarni Słupsk dość niespodziewanie musieli uznać wyższość BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski w spotkaniu TBL. To kosztowna porażka, bo jeszcze przed meczem w Kaliszu Czarne Pantery miały realną szansę na zajęcie drugiego miejsca w tabeli.

Energa Czarni Słupsk byli zdecydowanymi faworytami piątkowych zawodów z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Podopieczni Donaldasa Kairysa do spotkania przystępowali w świetnych humorach po pokonaniu Rosy Radom w lany poniedziałek.

W obozie "Stalówki" panowały zupełnie inne nastroje, bo gracze Zorana Sretenovicia przegrali cztery ostatnie pojedynki w TBL. Chcieli się zrehabilitować przed własnymi kibicami i to było widać od samego początku spotkania.

Do przerwy wynik był jeszcze na styku (remis po 37), ale później rządziła już tylko jedna drużyna. I to nie były Czarne Pantery ze Słupska, a ostrowianie, którzy trzecią kwartę wygrali aż 27:11 i praktycznie zapewnili sobie wygraną.

"Stalówka" w całym meczu zagrała bardzo zespołowo. Aż dziesięciu zawodników wpisało się na listę strzelców. Najwięcej punktów (18) zgromadził Curtis Millage.

- Gospodarze grali zespołowo, z pomysłem i finezją. Od pierwszej minuty do ostatniej było widać, że są bardzo zaangażowani i zdeterminowani, aby w końcu zwyciężyć po nieudanych ostatnich meczach - przyznał na konferencji prasowej Donaldas Kairys, opiekun gości ze Słupska, który nie krył swojej frustracji.

- Właściwie to całkiem proste. Myśleliśmy, że jesteśmy lepsi od rywala i dlatego dostaliśmy kopa w pośladek. Zostaliśmy skarceni za takie myślenie. Byliśmy bez wyrazu. Nie mieliśmy najlepszego dnia pod względem rzutowym. Decydowaliśmy się na oddawanie rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Do tego fatalnie graliśmy w obronie - zaznaczył litewski szkoleniowiec.

Dla zespołu ze Słupska była to ósma porażka w tym sezonie. Z bilansem 18:8 Czarne Pantery zajmują piąte miejsce w tabeli.

Komentarze (0)