49-letni Kongijczyk, Dikembe Mutombo znalazł się w gronie szczęśliwców, którym nic się nie stało. W zamachach zginęło ponad 30 osób (obecnie mówi się o 34 osobach). W rozmowie ze stacją CNN były zawodnik klubów takich jak Denver Nuggets, Atlanta Hawks, Philadelphia 76ers czy Houston Rockets opowiadał: - Słyszałem jak ludzie zaczęli krzyczeć i wszyscy nagle zaczęli biec. Uciąłem sobie drzemkę, wybudziłem się i zacząłem się zastanawiać o co chodzi. Myślałem, że to jakiś żart.
Ze snu wybudziła go pracownica lotniska. - Jakaś kobieta zaczęła krzyczeć: "Wszyscy uciekają, wszyscy uciekają. Musimy uciekać, wielu ludzi leży we krwi na dole. Jest wielu rannych".
Zawodnik szybko "otrzeźwiał", złapał swoją torbę i zaczął uciekać wraz z tłumem. Opowiada, ze wszyscy zostali przeprowadzeni przez terminal aż na chodnik.
- Tam zobaczyłem resztę ludzi. Wszyscy byli sparaliżowani, zszokowani - mówi Mutombo.
- Jest mi bardzo przykro z powodu rodzin, które straciły swoje ukochane osoby. Nie mogli biec, nie mogli się ruszyć. Widziałem matkę, która pchała dwójkę dzieci, wszyscy biegli. To takie smutne... - opowiadał Mutombo.
Zobacz wideo: Przerażające plany terrorystów. Ataki na stadiony pełne ludzi