Przed ostatnią częścią pojedynku podopieczni Saso Filipovskiego tracili do Herbalife Gran Canaria tylko dwa punkty. Decydująca kwarta należała już do gości, którzy ostatecznie wywieźli z Zielonej Góry 11 "oczek" przewagi. - Zdecydowanie daliśmy im za dużo łatwych punktów - zarówno pod koszem, jak też na obwodzie. Rywal cały czas starał się złapać swój rytm i w drugiej połowie to się mu udało. Szybkie kontry, rzuty za trzy punkty, nasze nieprzemyślane decyzje i błędy poskutkowały tym, że przegraliśmy różnicą 11 punktów - podsumował Mateusz Ponitka.
Ekipa z Wysp Kanaryjskich nie zaskoczyła swoim stylem gry. Zespół prowadzony przez Aito Garcię Renesesa grał bardzo szybką koszykówkę. - Na pewno była duża intensywność, bo Gran Canaria ma bardzo dużą rotację i cały czas gra up-tempo, szybko, wiele podań, wiele rzutów. Można zresztą zobaczyć - zdobyli 93 punkty i pewnie mniej więcej tyle zdobywają na mecz - przyznał reprezentant Polski.
Rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu Europy zostanie rozegrane 23 marca w domowej hali Herbalife Gran Canaria. - 11 punktów to dużo, aczkolwiek żyjemy dalej. Teraz skupiamy się na Toruniu, a potem koncentrujemy się na poprawie błędów, by na Wyspach Kanaryjskich wygrać 12 punktami - zakończył Ponitka.