Jeden z najlepszych graczy w historii NBA, LeBron James, minionej nocy pokonał kolejne kamienie milowe w swojej karierze. 31-latek właśnie przeskoczył Tima Duncana na liście zawodników, którzy zdobyli najwięcej punktów w historii NBA. W tej chwili zajmuje już 14. miejsce w tym zestawieniu, a w perspektywie ma kolejnych graczy, których powinien wyprzedzić jeszcze w tym sezonie.
Cleveland Cavaliers w nocy z soboty na niedzielę pokonali Boston Celtics 120:103, a ojcem tego zwycięstwa był przede wszystkim James - autor 28 oczek. Lay-upem na niespełna pięć minut przed końcem trzeciej odsłony, zdobył punkty, które pozwoliły wyprzedzić mu legendę San Antonio Spurs.
- Tim jest jednym z najlepszych skrzydłowych wszech czasów. Mam wiele różnych historii, sytuacji, rzeczy, które w jakiś sposób łączą nas razem, mimo że jest kilka lat starszy ode mnie - skomentował LBJ, który w swojej karierze trzykrotnie spotkał się z Duncanem w finałach NBA i dwa razy musiał uznać wyższość San Antonio Spurs.
Kwestią czasu jest również to, kiedy LeBron wskoczy na 13. miejsce wśród najlepiej punktujących. Do Johna Havlicka traci zaledwie 18 oczek, więc jest to perspektywa jednego, lub dwóch najbliższych meczów.
To jednak nie jedyne osiągnięcie zawodnika Cleveland Cavaliers w meczu z Celtics. James został również dopiero trzecim graczem w historii NBA, który zdobył przynajmniej 10 punktów w 700. kolejnych spotkaniach. Seria ta rozpoczęła się w styczniu 2007 roku i trwa do tej pory. Lepsi od niego w tym względzie byli tylko Michael Jordan (866), a także Kareem Abdul-Jabbar (787).
Zobacz wideo: Za kulisami Pucharu Davisa. Jak działa Hawk-Eye?
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.