- To był nasz najlepszy mecz w ostatnim miesiącu. Myślę, że końcowy wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się podczas całego spotkania - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej David Dedek, opiekun AZS-u Koszalin.
W sobotnim spotkaniu słoweński trener nie miał już do swojej dyspozycji Ty Walkera, z którym klub w czwartek za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt. To spowodowało, że Dedek dysponował tylko jednym nominalnym środkowym, Szymonem Łukasiakiem, który na dodatek nie miał swojego dnia. W ciągu siedmiu minut popełnił trzy przewinienia.
Słoweniec zmuszony był wystawić bardzo niski skład. Na pozycji środkowego grał Patrik Auda, który całkiem nieźle radził sobie z podkoszowymi Stelmetu BC.
Dedek ograniczył rotację do 6-7 zawodników. Taki plan sprawdzał się przez większą część meczu. W końcówce jednak koszalinianom zabrakło sił.
- Przez 32-33 minuty bardzo ambitnie walczyliśmy z zespołem mistrza Polski. W ostatniej części meczu zabrakło nam nieco sił. Stelmet BC jest na tyle doświadczoną drużyną, że potrafi wykorzystywać takie przestoje w grze rywali - dodał Dedek.
- Jest poprawa gry w naszym zespole. Szkoda, że nie miało to wpływu na końcowy wynik. Aczkolwiek biorąc pod uwagę tyle spotkania z pierwszej rundy to nasz bilans wygląda tak, jak to sobie zakładaliśmy przed sezonem - zaznaczył szkoleniowiec AZS-u.