Gonią Stelmet
Mistrz Polski jest w tym sezonie wyznacznikiem najlepszej formy i najwyższej jakości. I nie przekreślają tego nawet dwie porażki łączną stratą sześciu oczek ze Startem Lublin i Rosą Radom. Zarówno Anwil Włocławek, jak i Polski Cukier Toruń ścigają obecnego lidera.
Bliżej do zielonogórzan mają torunianie, którzy obecnie legitymują się bilansem 11:3 i zajmują drugą pozycję. Włocławianie plasują się natomiast dwa oczka niżej w tabeli z dorobkiem 10:4. Wygrana Polskiego Cukru pozwoli zatem drużynie zrównać się z mistrzem, ale wygrana Anwilu pozwoli gospodarzom zrównać się z Polskim Cukrem.
Statystyka za gośćmi
Polski Cukier Toruń powszechnie uważany jest za jedną z najlepszych drużyn ofensywnych ligi i opinie te znajdują potwierdzenie w statystyce. Drużyna Jacka Winnickiego rzuca w każdym spotkaniu średnio 81,4 punktu i jest jedną z trzech w lidze, które przekraczają barierę 80 oczek na mecz. Ekipa Igora Milicicia prezentuje się w tym elemencie nieco gorzej - 77,1 punktu to jednak nadal solidny wynik. Warto jednak wziąć pod uwagę, że o ile Polski Cukier zajmuje pierwsze miejsce w ekstraklasie pod względem skuteczności z gry (47,8 procent), to Anwil w tym elemencie jest dopiero ósmy (41,8).
Dodatkowo, mało kto zwraca uwagę, że torunianie równie nieźle bronią tracąc w każdym meczu przeciętnie około 71 punktów (Anwil 73).
Jasno sprecyzowani liderzy
Zostając nieco przy tematyce statystycznej, oba zespoły funkcjonują podobnie w kwestii liderów punktowych. W Anwilu tego typu graczem jest oczywiście David Jelinek, którego nie zrażają nawet sytuacje takie, jak z Kutna z ostatniego meczu. Czech miał do przerwy tylko trzy punkty na koncie i 1/7 z gry, ale po przerwie pokazał, że jego wielką przewagą jest siłą mentalna - zdobył 17 punktów (20 ogółem) i poprowadził Anwil do zwycięstwa.
Czech jest zatem liderem całej Tauron Basket Ligi ze średnią 20,3 punktu na mecz, ale as Polskiego Cukru Danny Gibson zbyt wiele mu nie ustępuje. Amerykanin rzuca w każdym spotkaniu 18,7 punktu, choć co ciekawe - w grze średnio spędza o prawie trzy minuty więcej od Jelinka.
W jakich składach?
Polski Cukier Toruń kilka dni temu wzmocnił się nowym zawodnikiem, Tomaszem Śniegiem, który ma dać większe wsparcie Gibsonowi, niż były graczy Anwilu, a obecnie drugi playmaker ekipy z Grodu Kopernika, Kamil Michalski. Nie wiadomo jednak czy były zawodnik Energi Czarnych Słupsk zagra w Hali Mistrzów.
Tymczasem nie wiadomo również czy w barwach Anwilu zobaczymy Chamberlaina Oguchiego. Nigeryjczyk nie wystąpił w ostatnim meczu w Kutnie ze względu na problemy bólowe i kto wie, czy trener Milicić nie będzie musiał radzić sobie bez niego i w poniedziałek. Anwil wielokrotnie pokazywał jednak, że potrafi grać i wygrywać bez 30-letniego snajpera.
Licznik bije
A konkretnie dwa liczniki. Ten pierwszy przekroczył właśnie barierę 21 lat. Od roku 1995 żadna z ekip toruńskich nie wygrała bowiem jeszcze we Włocławku. Nie uczyniła tego ani AZS Elana przez 12 kolejnych meczów, ani Polski Cukier w ubiegłorocznym starciu.
Drugi licznik natomiast dotyczy Hali Mistrzów i obecnych rozgrywek. Anwil nie przegrał w żadnym z siedmiu meczów tego sezonu w swojej arenie. Mecz z Polskim Cukrem będzie ósmym starciem.
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń odbędzie się w poniedziałek o godz. 20.35.