Najpierw pracę stracił Trency Jackson, który był jednym z najsłabszych zawodników w zespole, a następnie rozwiązano kontrakt z Pawłem Turkiewiczem, dotychczasowym pierwszym trenerem. 43-letni szkoleniowiec na Lubelszczyźnie pracował ponad rok, wygrywając w tym czasie 11 z 40 meczów.
We wtorek w miejsce polskiego trenera zakontraktowano Dusana Radovicia. Serb w przeszłości miał już okazję pracować w Polsce. Prowadził on Open Florentyny Pleszew i MOSiR Krosno.
O ile wypełniono wakat na pozycji pierwszego trenera, to cały czas jest wolne miejsce po odejściu Jacksona. Na wtorkowej konferencji prasowej Arkadiusz Pelczar, prezes klubu, wraz z Radoviciem zgodnie potwierdzali, że obserwują wydarzenia na rynku transferowym.
- Analizujemy rynek i jeśli będzie coś ciekawego, to podejmiemy odpowiednie ruchy. Na pewno jednak nic na siłę robić nie będziemy. Pośpiech nie jest wskazany - przyznał serbski szkoleniowiec.
Drużyna w tym składzie udowodniła w meczu ze Stelmetem BC Zielona Góra, że drzemie w niej spory potencjał, z którego można skorzystać. Z bardzo dobrej strony pokazali się Alan Czujkowski, Grzegorz Małecki czy Igor Czumakow.
- Od zawsze mówiliśmy o tym, że w zespole jest potencjał. Trener Sikora to zresztą udowodnił w niedzielnym spotkaniu. Dusan Radović dopiero od dwóch dni jest w Lublinie i dokładnie musi zobaczyć, jak wygląda zespół i jak funkcjonuje. Na pewno trener potrzebuje czasu, aby dokładnie zdiagnozować sytuację. Jesteśmy jednak świadomi tego, że drużyna wzmocnień potrzebuje - wyjaśnił Arkadiusz Pelczar.