Jarosław Zyskowski: Groźni Dillon oraz Dylewicz

- Musimy zwrócić baczną uwagę na szybki atak. PGE Turów bardzo szybko przenosi piłkę z pola obrony do ataku. Groźny jest Daniel Dillon oraz lider zespołu, Filip Dylewicz - mówi przed meczem w Zgorzelcu Jarosław Zyskowski, skrzydłowy Polfarmexu Kutno.

Polfarmex Kutno liczy na przełamanie. Zespół Jarosława Krysiewicza przegrał trzy ostatnie spotkania ligowe i choć czwartkowy rywal kutnian to wymagający przeciwnik - PGE Turów Zgorzelec - Lwy mają nadzieję na lepszy występ, niż w ostatnich tygodniach.

- Zarówno z Energą Czarnymi Słupsk, jak i ze Stelmetem Zielona Góra, zagraliśmy dobre zawody. Ale to są drużyny z czołówki ligi i choć byliśmy blisko, musieli uznać ich wyższość. Natomiast w Sopocie nie spełniliśmy swoich założeń przedmeczowych i wydaje mi się, że zagraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie. Niemniej jednak, teraz o tym zapominamy i chcemy się przełamać. Liga jest tak wyrównana - co pokazują wyniki niemalże w każdej kolejce - i każdy może wygrać lub przegrać z każdym. Tamta seria jest już za nami - mówi Jarosław Zyskowski, skrzydłowy Polfarmexu.

Zadanie czeka kutnian tym trudniejsze, iż PGE Turów nie przegrywał w ostatnim czasie. Zgorzelczanie pokonali kolejno MKS, AZS i Śląsk i to oni będą faworytem spotkania.

- Nie patrzymy w przeszłość. Teraz koncentrujemy się na Zgorzelcu. Aktualny wicemistrz Polski PGE Turów ma bardzo zbilansowany skład i wszechstronnie wyszkolonych zawodników na każdej pozycji. Ostatnie mecze potwierdzają tę tezę, także spodziewamy się ciężkich zawodów. PGE Turów to wciąż groźny rywal - komentuje Zyskowski, dodając - Zgorzelczanie nie mieli udanego początku sezonu, ale widać, że teraz wracają na właściwe miejsce.

Jeśli obie drużyny zagrają na miarę swoich umiejętności, czwartkowa rywalizacja powinna być emocjonująca do ostatnich chwil. Gospodarze z pewnością będą chcieli zaatakować rywali z obwodu, gdyż im bliżej obręczy, tym przewaga kutnian staje się - w teorii - coraz bardzie wyrazista. A jaki pomysł na mecz ma Polfarmex?

- Musimy zwrócić baczną uwagę na szybki atak. PGE Turów bardzo szybko przenosi piłkę z pola obrony do ataku. Szczególnie groźny w tym elemencie jest Daniel Dillon. Ponadto, ich lider, czyli Filip Dylewicz to także zawodnik, na którego trzeba bardzo uważać. To właśnie na nim w dużej mierze opiera się taktyka PGE Turowa - tłumaczy Zyskowski, kończąc wątek - Chcemy zagrać swoją koszykówkę: dobra obrona plus zespołowość w ataku. Tyle albo aż tyle, ale jeśli tak zagramy, powinno być dobrze.

Komentarze (0)