[b]
WP SportoweFakty: Domyślam się, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy musiał pan użyć sporo tabletek przeciwbólowych...[/b]
Zoran Martić: Pewnie wszystkich zaskoczę, ale w ogóle ich nie brałem! (śmiech) Sytuacja nie była jednak łatwa. Powiem więcej, byliśmy w bardzo trudnym położeniu. Jeśli przegrywasz różnicą ponad 20 punktów z każdym, to możesz powiedzieć, że nie jesteś wystarczająco dobry, aby z nimi rywalizować. My tego nie doświadczyliśmy, bo przegrywaliśmy kilka raz jednym, dwoma punktami. To nas bardzo frustrowało, ale niestety odbiło się na naszej pewności siebie. Straciliśmy ją.
To zwycięstwo z AZS-em Koszalin ma podwójne znaczenie? Pierwsze dwa punkty ligowe i odzyskanie pewności siebie?
- Zdecydowanie. Dodałbym jeszcze do tego jeden aspekt - nasza czarna seria rozpoczęła się właśnie od meczu z AZS-em Koszalin. W drugiej kolejce TBL prowadziliśmy tam kilkoma punktami w końcówce i byliśmy o krok od wygranej. Gdybyśmy tam wygrali, to nasza wyglądałby zdecydowanie inaczej. Chcieliśmy pokazać, że możemy ich pokonać. Zawodnicy dali z siebie wszystko.
Zwolnienie Surmacza dało impuls drużynie?
- To trudne pytanie. Nie chcę obwiniać go za nasze porażki na początku obecnego sezonu. On nie jest żadnym kozłem ofiarnym. Dlaczego go zwolniliśmy? Po prostu musieliśmy coś zrobić. Trzeba było wstrząsnąć zespołem, tak aby zaczął funkcjonować lepiej. Z AZS-em to pomogło.
Szukacie nowego zawodnika w jego miejsce?
- Trzeba zdać sobie sprawę, że Trefl Sopot nie dysponuje nieograniczonym budżetem. Nie mieliśmy po prostu pieniędzy, aby ściągnąć kogoś dodatkowego do składu, więc trzeba było z kogoś zrezygnować. Długo nad myśleliśmy, ale w końcu podjęliśmy taką decyzję. Teraz mamy furtkę, aby kogoś pozyskać, ale na pewno nie będziemy robili tego na siłę. Jeśli ktoś ciekawy i niedrogi pojawi się na rynku, to na pewno po niego sięgniemy.
Jak wygląda sytuacja finansowa na co dzień? Klub zalega z wypłatami czy przelewy są dokonywane regularnie?
- Przed sezonem zarząd klubu dużo mówił o odzyskaniu wiarygodności. Mogę powiedzieć, że to nie były tylko puste frazesy. Działacze spełniają wszystkie obietnice, nie ma problemu z wypłatami. Wszystko jest na czas. Pierwszy raz od wielu lat w Sopocie nie ma z tym kłopotu i trzeba się z tego cieszyć.
Udzielił pan ostatnio wywiadu słoweńskim mediom i jasno powiedział pan, że sytuacja w klubie jest stabilna.
- To prawda. Tak właśnie powiedziałem. Teraz mogę przyznać, że z wielkimi obawami przyjeżdżałem do Sopotu. Słyszałem wiele złych opinii na temat klubu. Moja praca wiązała się z pewnym ryzykiem. Zarząd klubu robi wszystko, aby wyczyścić sprawy z przyszłości i wyjść na prostą. To bardzo ważne pod kątem przyszłości. Zawodnicy boją się przychodzić do klubów, które nie są stabilne. Trefl chce wszystkich traktować lojalnie. Klub przyjął zasadę - wydajemy tyle, ile mamy w kasie.