Rzucająca Białej Gwiazdy: Mam nadzieję, że do świąt niczego nie przegramy

Wisła Can-Pack Kraków wygrała w niedzielę hit kolejki TBLK w Lublinie dzięki czemu umocniła się na fotelu lidera. Mistrz Polski przegrał dotychczas tylko raz w bieżącym sezonie i nie ma zamiaru zmieniać tego stanu.

Po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej, kluby TBLK wróciły do gry. Hit kolejki odbył się w Lublinie, gdzie Pszczółka AZS UMCS Lublin podejmowała Wisłę Can-Pack Kraków. Mistrzynie Polski były faworytem tej konfrontacji, ale nie brakowało obaw. Dlaczego?

- Wiedziałyśmy, że po przerwie reprezentacyjnej będzie nam ciężko wrócić do gry, złapać od razu dobry rytm. Pierwszy trening wspólny odbyłyśmy dopiero w piątek. Wcześniej były gierki trzy na trzy, ale to nie to samo co trening - przekonuje Magdalena Ziętara, rzucająca Białej Gwiazdy.

Przed przerwą krakowski zespół grał znakomicie. Teraz było widać, że rytm został zachwiany. Styl jednak nie był najważniejszy, bowiem priorytetem dla ekipy Jose Ignacio Hernandeza było zwycięstwo. Cel osiągnąć się udało i team spod Wawelu jest samodzielnym liderem rozgrywek. Łatwo jednak w Lublinie nie było. - Pszczółka kolejny już mecz z kandydatem do gry w finale naszych rozgrywek gra jak równy z równym i tego im gratuluję - dodaje.

Sam pojedynek w Lublinie dla Wisły Can-Pack miał wiele wahań. - Kiedy grałyśmy mocno w obronie i konsekwentnie w ataku, to były oczekiwane efekty - komentuje Ziętara. - Niestety przytrafiły się momenty dekoncentracji. Tak było na przykład w końcówce, kiedy odskoczyłyśmy na dziesięć punktów i potem przewaga zmalała. Walczyłyśmy jednak do końca.

Mistrzynie Polski wygrały swój dziewiąty mecz na dziesięć rozegranych. Jedyną porażkę obrończynie mistrzowskiego tytułu poniosły w Polkowicach. Teraz czeka je arcytrudne zadanie, jakim będzie rewanż za ubiegłoroczny finał w Bydgoszczy z Artego.

- W przyszłym tygodniu jedziemy do Bydgoszczy, gdzie zakończymy pierwszą rundę. Mam nadzieję, że do świąt niczego nie przegramy i ze spokojną głową wyjedziemy na przerwę - zakończyła.

Przed meczem ligowym z Artego Bydgoszcz na krakowianki czeka jeszcze daleki i trudny wyjazd w Eurolidze. 2 grudnia Wisła Can-Pack w Orenburgu zagra z tamtejszą Nadieżdą, czyli wiceliderem swojej grupy.

Źródło artykułu: