Początek spotkania nie układał się jednak po myśli torunian. Akademicy z Koszalina grali bardzo szybko i skutecznie. W samej pierwszej kwarcie trafili aż siedem rzutów z dystansu! Po dziesięciu minutach prowadzili 23:14 i nic nie wskazywało na to, że Twarde Pierniki tak szybko wrócą do gry.
- AZS od samego początku postawił nam twarde warunki, na które musieliśmy odpowiednio odpowiedzieć. W pierwszej kwarcie mieliśmy problemy w defensywie. Trudno było zatrzymać tę kanonadę "trójek", która miała miejsce ze strony Akademików - przyznaje Jacek Winnicki, opiekun Polskiego Cukru Toruń.
Od drugiej kwarty ton wydarzeniom na parkiecie zaczęli nadawać goście, którzy z każdą minuta zaczęli odrabiać straty. Polski szkoleniowiec jest zdania, że to właśnie defensywą goście wrócili do tego meczu.
- Od drugiej kwarty znacząco poprawiliśmy defensywę i to przełożyło się na wyniki punktowe AZS-u w poszczególnych odsłonach. Akademicy zdobywali odpowiednio 10, 10 i 14 oczek - komentuje.
Dla Polskiego Cukru Toruń jest to już czwarta wygrana w tym sezonie. Twarde Pierniki w rozgrywkach przegrały tylko z Asseco Gdynia na własnym parkiecie. Taki bilans pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.
- Kluczem do sukcesu w Koszalinie była determinacja i twarda gra w obronie. Cieszę się, że zawodnicy nie podłamali się kiepskim początkiem i zaczęli gonić wynik. Nie byliśmy nerwowi, trzymaliśmy się planu. Gratulacje dla moich graczy - zaznacza Winnicki.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]