Pierwsze zwycięstwo Igora Milcicia nad PGE Turowem. "Obawiałem się tego pojedynku"

Pomimo problemów kadrowych, Anwil Włocławek pokonał PGE Turów Zgorzelec 87:84. - Przyznam, że obawiałem się tego pojedynku ze względu na nasze kłopoty przedmeczowe, ale ostatecznie udało się wygrać - powiedział trener Anwilu, Igor Milicić.

Anwil Włocławek nadal niepokonany! Rottweilery wygrały w 3. kolejce Tauron Basket Ligi z PGE Turowem Zgorzelec 87:84 po dogrywce i póki co nie zaznały jeszcze goryczy porażki w sezonie 2015/2016.

- Chcę bardzo mocno podziękować mojemu zespołowi za walkę i za zwycięstwo. Jednocześnie wyrażam również swoje podziękowanie dla naszych fanów, którzy nas wspierali. Przyznam, że obawiałem się tego pojedynku ze względu na nasze kłopoty przedmeczowe, ale ostatecznie - w trudach - udało się dowieść zwycięstwo do końca - powiedział trener Anwilu, Igor Milicić.

"Przedmeczowe kłopoty" to oczywiście kontuzja najlepszego strzelca (przed sobotnim spotkaniem, po nim najskuteczniejszy jest David Jelinek) zespołu, czyli Chamberlaina Oguchiego. Dodatkowo, dopiero w czwartek wieczorem do Włocławka przyjechał nowy środkowy Kervin Bristol i do momentu weekendowego starcia odbył tylko trzy treningi z zespołem. Mimo tych problemów Anwil pokonał rywali, choć potrzebował dodatkowych pięciu minut. To już druga dogrywka w drugim meczu sezonu w Hali Mistrzów.

- Mecz był wielkim widowiskiem, ale obyśmy umieli wygrywać też bez dogrywki, bo tak naprawdę mogliśmy to zrobić wcześniej. To przecież PGE Turów miał rzut na wygraną, ale taka jest koszykówka. My pracujemy jak najlepiej to tylko możliwe i cały czas idziemy do przodu, choć jednak mamy spore problemy. Wypadł nam Champ Oguchi, straciliśmy Kurta Looby'ego, na szczęście działacze zareagowali bardzo szybko i sprowadzili Kervina Bristola, ale nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, by wprowadzić go do zespołu - komentował Milicić.

Po trzech meczach sezonu Anwil ma na koncie trzy zwycięstwa. To jeden z najlepszych startów włocławian w ostatnich latach. Trener Milicić jednak cały czas powtarza, że aby jego zespół grał najlepszą koszykówkę, potrzeba czasu.

- Poprzez te zmiany i kontuzje nasza taktyka i gra w obronie nie wyglądają tak, jakbym sobie tego życzył. Musimy wrócić do naszego systemu, ale ten proces będzie trwał - podsumował trener Anwilu, który... wygrał z PGE Turowem po raz pierwszy w swojej karierze jako trener. - Do tych naszych problemów doszła jeszcze moja prywatna kwestia, bowiem nigdy wcześniej nie pokonałem klubu ze Zgorzelca. Nigdy, do dziś - zakończył Milicić.

Źródło artykułu: