Do niedzielnego spotkania przystępowali z nieskazitelnym bilansem 2-0 i choć ich rywalem był zespół także niepokonany po dwóch kolejkach, to perfekcyjny początek rozgrywek w wykonaniu Polonistów trwa nadal.
- Mamo, a kto to jest ten duży pan z "czternastką" w Polonii? - spytała rezolutnie mała dziewczynka, nie mogąca przypomnieć sobie tego dużego pana z poprzedniego sezonu.
Rzeczywiście, frontcourt bytomian uległ w trakcie letniej przerwy całkowitej przemianie. Michała Nikla, Krzysztofa Woźniaka oraz Łukasza Nawrota zastąpili Łukasz Bąk, Rafał Sebrala i Tomasz Gembus. Nowy center Polonii - ten duży pan z "14" - Łukasz Bąk przez problemy z faulami nie mógł jednak zaprezentować wczoraj pełni swojego podkoszowego bestialstwa i spotkanie zakończył z nieco skromną linijką 9 pkt., 6 zb., 2 bl.
Rzut oka na wynik, 87-66, ach więc było to przyjemne, miłe i niestresujące nikogo w niebiesko-czerwonym obozie, późne popołudnie. Nic bardziej mylnego. Przez ponad 30 minut żadna z ekip nie była w stanie zdominować meczu i dokonać rezerwacji zwycięstwa.
Lepiej wystartowali koszykarze MCKiS Jaworzno, którzy za sprawą Radosława Lemańskiego i jego szybkich 8 punktów odskoczyli od rywali na 6 "oczek". Było to największe prowadzenie gości w całym spotkaniu. Pierwszą ćwiartkę przyjezdni wygrali 20-18, jednak już po dwudziestu sekundach drugiej odsłony, po trójce Jurczyńskiego liderowanie uciekło im bezpowrotnie i na amen.
Jakkolwiek, drużyna z Jaworzna była cały czas w grze. Do 32. minuty spotkania przewaga KK Polonia Bytom nie mogła przeskoczyć granicy dwucyfrowości. Bardzo niesforny duet obwodowych Lemański - Zub sprawiał obronie gospodarzy sporo problemów. Zwłaszcza rozgrywający MCKiS-u, Wojciech Zub, rozgrywał niezłą partię. Prócz 12 punktów playmaker przyjezdnych miał także 5 asyst, prezentując świetny przegląd pola i dynamiczne penetracje, które wyrządzały niemałą krzywdę rywalom.
W pierwszych trzech minutach kwarty ostatniej spotkanie bezceremonialnie przejął Emil Podkowiński. 12 punktów z rzędu skrzydłowego bytomskiej drużyny złożyło się na imponujący run Polonii 16-0, który definitywnie oddzielił zwycięzców od pokonanych. Podkowiński rozegrał świetne zawody - był 10/14 z gry, 6/6 z linii co łącznie dało mu 26 punktów, do których dokoptował 11 zbiórek. Skrzydłowy bytomian to w tym momencie jeden z głównych pozytywnych bohaterów drugoligowej, koszykarskiej bajki. Swoim atletyzmem, grą 1 na 1 i sprytem w pomalowanym wybebesza defensywę rywali.
Drugi z liderów gospodarzy - Paweł Jurczyński, obchodzący dzień przed spotkaniem swoje 24 urodziny, po raz kolejny rozpieszczał kibiców zza łuku (4/7 za 3). Cała niebiesko-czerwona ekipa zaprezentowała świetną dyspozycję na dystansie, trafiając stamtąd z 50% skutecznością. Nowy starter na pozycji rozgrywającego w drużynie trenera Kucińskiego, Michał Moralewicz znów potwierdził swoje wielkie umiejętności w grze up tempo (jego podanie za plecami w kontrze było jak widok słońca we wczesnojesienne, skraplane deszczem dni).
Poloniści pokonali drużynę MCKiS-u 87-66 i co bardziej istotne - okrzepli już całkowicie w drugoligowej rzeczywistości. To fakt. To widać. To czuć. To cieszy kibiców w Bytomiu. Tych w Jaworznie odrobinę mniej.
KK Polonia Bytom - MCKiS Jaworzno 87:66 (18:20, 23:16, 20:16, 26:14)
Polonia: E. Podkowiński 26, P. Jurczyński 18, Ł. Bąk 9, R. Sebrała 8, G. Zadęcki 8, T. Gembus 8, M. Moralewicz 7, P. Wołk-Jankowski 3, K. Szmidt 0, W. Szpyrka 0.
MCKiS: R. Lemański 16, T. Bryzek 14, W. Zub 12, D. Goldammer 9, M. Matysiak 7, P. Sadzyński 5, J. Wróblewski 3, P. Lichtański 0, P. Pazoła 0.