Oba zespoły przystępowały do tej rywalizacji w zupełnie odmiennych nastrojach. Katowiczanie po niezwykle cennej wygranej w końcowych sekundach w Siedlcach, z kolei tyszanie po dwóch kolejnych porażkach. Gospodarze tej potyczki prowadzili jeszcze w 3 kwarcie różnicą nawet 13 punktów, jednak ostatecznie to przyjezdni mogli cieszyć się z sukcesu.
Początek spotkania był niezwykle wyrównany, jednak w drugiej kwarcie - dzięki niezwykle szczelnej defensywie i znakomitej dyspozycji Kamila Nowaka - znacząco zarysowała się przewaga podopiecznych Mirosława Stawowskiego.
Na przerwę katowiczanie schodzili z 11 punktami zapasu, do których po przerwie szybko dorzucili dwa kolejne. Wszystko zepsuł dopiero czwarty faul Nowaka w 25 minucie przy stanie 41:29. Tyszanie zdobyli sześć punktów z rzędu i poczuli, że ten mecz nie jest jeszcze przegrany.
Gdy na przełomie trzeciej i czwartej kwarty zza łuku celnie przymierzyli Tomasz Deja oraz Wojciech Barycz straty tyszan zmalały do zaledwie punktu. Wtedy na boisko wrócił Nowak, jednak będący w natarciu tyszanie zdołali wysforować się na prowadzenie 56:53.
Gospodarze zdołali jeszcze objąć prowadzenie 59:56, ale wtedy dwukrotnie zza linii 6,75 trafił Marceli Dziemba co okazało się przełomowym momentem meczu. Zawodnicy GKS nie wypuścili już swojej szansy i wygrali ostatecznie 69:65.
18 punktów i 15 zbiórek w wykonaniu Nowaka czy 8 "oczek", 8 asyst i 7 zbiórek Łukasza Szczypki nie pomogło gospodarzom w drodze po drugi triumf w roli beniaminka na pierwszoligowych boiskach.
Po stronie przyjezdnych siły rozłożyły się na kilku zawodników co było kluczem do sukcesu. Sztab szkoleniowy musi jednak poradzić sobie ze słabą dyspozycją Karola Szpyrki, który rozegrał kolejne słabe spotkanie, a na tle Radosława Basińskiego wypadł wręcz fatalnie.
AZS AWF Mickiewicz - ROMUS Katowice - GKS Tychy 65:69 (17:13, 15:8, 18:25, 15:23)
AZS AWF Mickiewicz: Nowak 18 (15 zb), Gospodarek 10, Szczypka 8, Nowerski 8, Grzegorzewski 6, Piotrkowski 6, Kujon 4, Leszczyński 3, Kolenda 2, Kurdubski 0.
GKS: Deja 16, Basiński 14, Dziemba 11, Barycz 11, Hałas 9, Piechowicz 5, Bzdyra 3, Szpyrka 0, Markowicz 0.