Gdyby zorganizować konkurs na to, która drużyna dokonała latem najlepszych ruchów na rynku, Los Angeles Clippers byliby jednym z faworytów. Oczywiście pod względem zgromadzonego w składzie indywidualnego talentu, na papierze, przed boiskową weryfikacją. Chris Paul i spółka co roku wymieniani są w gronie kandydatów do mistrzostwa. Co ciekawe, ten 30-letni rozgrywający, który regularnie przewija się w dyskusjach o najlepszych graczach na swojej pozycji, jeszcze nigdy nie zaszedł dalej niż druga runda playoffs. Najczęściej wymienianym powodem takiego stanu rzeczy był brak wsparcia, krótka ławka rezerwowych, która na dłuższą metę nie była w stanie zapewnić równowagi w meczu. W tym sezonie z tej wymówki już nie będzie można skorzystać.
O tym, jak Clippers przekonywali dogadanego już z Dallas Mavericks DeAndre Jordana, pisaliśmy przy okazji omawiania sytuacji w klubie z Teksasu. Tak w skrócie, środkowy wstępnie zaakceptował ofertę Mavs przedstawioną mu przez agentów, ale kiedy spędzał wakacje w rodzinnym Houston, odwiedziła go delegacja złożona z zawodników Clippers i dowodzona przez Doca Riversa. Cała akcja była na gorąco i z wielkim szumem opisywana w mediach społecznościowych, a ostatecznie poskutkowała również karą w wysokości 250 tys. dolarów nałożoną na klub przez NBA. Swoje jednak osiągnęli. Jordan zmienił zdanie i to z Clippers podpisał oficjalny kontrakt gwarantujący mu 88 mln dolarów za cztery lata gry. Ekipa z Kalifornii była na skraju przepaści. Odejście jednego z najbardziej atletycznych środkowych w lidze zmusiłoby ją do wdrożenia planu awaryjnego, który mógłby całkowicie zmienić cele na nadchodzący sezon.
Za zatrzymaniem w składzie Jordana poszły kolejne ruchy, które sprawiły, że Clippers mają obecnie jedną z najgłębszych rotacji w Konferencji Zachodniej. To, czy przełoży się ona na wynik, to już zupełnie odrębna kwestia, bo już na początku można nabrać pewnych wątpliwości, o których za chwilę. Matta Barnesa i Spencera Hawesa wymieniono za Lance'a Stephensona, który w Charlotte zaliczył bardzo słaby sezon, ale jeszcze niedawno był przecież ważną postacią grających w finale Wschodu Pacers i pod okiem Riversa ma się w Kalifornii odbudować. Sprowadzono również Paula Piercea, który z trenerem zdobywał mistrzowski tytuł w barwach Celtics. Młodszy już nie będzie, ale jeszcze w ostatnich play-offach udowadniał, że w ważnych momentach potrafi wziąć na siebie całą presję i z zimną krwią wygrać swojej drużynie mecz.
Doszedł także Josh Smith, który jeszcze niedawno w Detroit musiał grać na pozycji niskiego skrzydłowego obok Grega Monroe i Andre Drummonda, a teraz mówi się, że w Clippers nierzadko wskoczy na piątkę, jako odpowiedź m.in. na niskie ustawienie Golden State Warriors z Draymondem Greenem jako oszukanym centrem. Z ciekawszych wzmocnień warto wymienić jeszcze Wesley'a Johnsona, Cole'a Aldrich'a czy zatrudnionego za grosze (niecałe 950 tys. dolarów) Pablo Prigioniego, który zawsze przyda się jako asekuracja dla Austina Riversa.
Na papierze wszystko wygląda świetnie. Jedna z lepszych pierwszych piątek w lidze z Chrisem Paulem, wchodzącym w szczyt swoich możliwości Blakem Griffinem, Jordanem, J.J. Redickiem i Piercem lub Johnsonem. Za nimi głęboka ławka, na której prócz wspomnianych, nowych zawodników mamy jeszcze przecież Jamala Crawforda. Problem w tym, że ten ostatni, aby być robić swoje, potrzebuje piłki w rękach, a to rodzi z kolei konflikt interesów ze Stephensonem. To jedna z podstawowych bolączek, z jakimi musi poradzić sobie Doc Rivers. Kolejną jest znalezienie sposobu na to, aby ci dwaj, jego syn oraz Josh Smith byli w stanie robić różnicę. Póki co Clippers rozegrali dopiero dwa mecze przedsezonowe, które może i znaczenia wielkiego nie mają, ale już uwypukliły problem. Pod względem wskaźnika +/- Crawford był w nich średnio -10,5 pkt., Stephenson -12,5, Rivers -11, Smith -14. Ci rezerwowi byli na minusie przeciwko ławce Denver Nuggets...
Doc potrzebuje czasu, żeby to odpowiednio poukładać, więc nie ma co bić na alarm. Z pewnością jednak to, jak sobie z tym poradzi, jest jedną z tych rzeczy, na które warto zwrócić uwagę podczas sezonu regularnego.
Dołączyli (w nawiasie - poprzedni klub): Lance Stephenson (Hornets), Josh Smith (Rockets), Paul Pierce (Wizards), Wesley Johnson (Lakers), Pablo Prigioni (Rockets), Cole Aldrich (Knicks), Chuck Hayes (Raptors), Branden Dawson (draft, wybrany przez Pelicans).
Odeszli (w nawiasie - dokąd): Matt Barnes (Grizzlies), Spencer Hawes (Hornets), Lester Hudson (Liaoning Flying Leopards, CBA), Ekpe Udoh (Fenerbahce Stambuł), Jordan Hamilton (Krasny Oktyabr, VTB), Dahntay Jones (Nets), Hedo Turkoglu, Glen Davis (obaj bez klubu).
[b]Skład drużyny:
Nr | Imię i nazwisko | Pozycja | Wzrost [cm] | Waga [kg] | Wiek | Zarobki w sezonie 2015/16 |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Lance Stephenson | SG | 196 | 104 | 25 | $9,000,000 |
3 | Chris Paul | PG | 183 | 79 | 30 | $21,468,696 |
4 | J.J. Redick | SG | 193 | 86 | 31 | $7,085,000 |
5 | Josh Smith | PF | 206 | 102 | 29 | $947,276 |
6 | DeAndre Jordan | C | 211 | 120 | 27 | $19,689,000 |
9 | Pablo Prigioni | PG | 191 | 84 | 38 | $947,276 |
11 | Jamal Crawford | SG | 196 | 91 | 35 | $5,675,000 |
22 | Branden Dawson | SF | 201 | 100 | 22 | $525,093 |
25 | Austin Rivers | PG/SG | 193 | 91 | 23 | $3,110,796 |
30 | C.J. Wilcox | SG | 196 | 91 | 24 | $1,159,680 |
32 | Blake Griffin | PF | 208 | 114 | 26 | $18,907,725 |
33 | Wesley Johnson | SF | 201 | 98 | 28 | $1,100,602 |
34 | Paul Pierce | SF | 201 | 107 | 38 | $3,376,000 |
45 | Cole Aldrich | C | 211 | 111 | 26 | $1,100,602 |
12 | Luc Mbah a Moute | SF/PF | 203 | 104 | 29 | $947,276* |
44 | Chuck Hayes | C | 198 | 109 | 32 | $947,276* |
[/b]
* Kontrakt niegwarantowany lub częściowo gwarantowany