Dla niektórych rozstanie z Tomem Thibodeau było rozczarowaniem, dla innych zmianą, która w końcu musiała nastąpić. Były już szkoleniowiec "Byków" to profesjonalista w każdym calu słynący w środowisku ligowym z pracoholizmu. Od dawna mówiło się jednak o jego konflikcie z kierownictwem klubu. I aby pozostać obiektywnym, trzeba przyznać, że obok rewelacyjnej defensywy w ataku ekipy z Chicago bardzo często czegoś brakowało - egzekucji, pomysłu, odpowiedniej reakcji na wydarzenia na boisku, spacingu. Fani tego zespołu doskonale wiedzą, o czym mowa. Fred Hoiberg do NBA przymierzany był już od jakiegoś czasu. Teraz dostał swoją szansę i właśnie o te wszystkie elementy ma grę Bulls wzbogacić.
"Nowa miotła"
Zawsze po zatrudnieniu nowego szkoleniowca wokół klubu rośnie wiara w tzw. efekt nowej miotły. W drużynie następuje nagła zmiana będąca pokłosiem nowej filozofii, nastawienia, lepszej chemii w szatni, czego efektem jest z reguły cudowne przełamanie. To oczywiście tylko mit, a w przypadku ekipy z "Wietrznego miasta" nie wiadomo jakie przełamanie wcale nie jest potrzebne. Chodzi o usprawnienie pewnych rzeczy i z tą właśnie myślą sprowadzono Hoiberga, skład pozostawiając w stanie prawie nienaruszonym.
42-latek, który w latach 1999-2003 występował w barwach Bulls jako rzucający obrońca, chce, aby jego nowi podopieczni nieco przyspieszyli. Ich tempo (liczba posiadań w przeliczeniu na 48 minut) w rozgrywkach 2014/15 wyniosło bowiem 95,35, co było dopiero 21. wynikiem w lidze. Mają też wprowadzić w ataku więcej swobody, ale w oparciu o konkretny system, który stwarzać będzie dla nich więcej rozwiązań w zależności od sytuacji na boisku.
Chodzi głównie o lepsze rozciąganie gry. Podczas oficjalnego dnia dla mediów zorganizowanego przed rozpoczęciem obozu przygotowawczego Hoiberg wspominał o częstszym wykorzystywaniu na dystansie Pau Gasola. Cóż, w poprzednim sezonie rzeczywiście skuteczność zza łuku miał jak na wysokiego gracza bardzo dobrą (46 proc.), ale w 78 spotkaniach oddał stamtąd tylko 26 rzutów. Poza tym Hoiberg wskazywał na świetny występ Hiszpana w letnich Mistrzostwach Europy, szczególnie na mecz z reprezentacją Polski, w którym trafił 6 z 7 rzutów za 3 pkt. Trzeba jednak pamiętać, że w Europie linia jest pół metra bliżej, nie wspominając już o kiepskiej reakcji polskich obrońców na jego poczynania. Gasol jeden taki eksperyment przeszedł już w czasach gry dla Los Angeles Lakers, a jego efektem były ciągłe narzekania i pretensje do ówczesnego szkoleniowca "Jeziorowców" - Mike'a D'Antoniego.
Interesujące będzie również to, jak nowy dyrygent korzystać będzie z Derricka Rose'a i Jimmy'ego Butlera. Ten drugi miał ponoć w rozmowie z Hoibergiem zaznaczyć, że jeśli interesuje go jego nominalna pozycja, to jest nią rozegranie. Sam szkoleniowiec w późniejszych wypowiedziach napomknął, że bez wątpienia widzi Butlera również w grze z piłką, ale wszystko zależeć będzie od sytuacji na parkiecie. Nie interesuje go, kto przeprowadzi piłkę na drugą połowę, ale to, co się wydarzy później.
Nie mniejszą ciekawostką pozostaje kwestia pierwszej piątki. Głownie na pozycjach podkoszowych, bo o ile po powrocie do pełni sił po operacji Mike'a Dunleavy'ego pozycje 1-3 będą raczej zarezerwowane, to na dwóch pozostałych nic nie jest jeszcze przesądzone.
Wytrwać w zdrowiu
To, czego "Bykom" ewidentnie w ostatnich latach brakowało, to z pewnością zdrowie. Nawet teraz, kiedy jako takiego narzekania w Chicago nie ma, na 8-10 tygodni z obiegu wypadł Dunleavy, który musiał przejść operację przepukliny w dolnej części pleców. Po zerwaniu więzadła w lewej kostce do siebie dochodzi także Taj Gibson, który urazu doznał przy okazji pamiętnego spięcia z Matthew Dellavedovą w piątym meczu play-offowej rywalizacji z Cleveland Cavaliers.
Wątpliwości budzi również forma Joakima Noah, po którym szczególnie w poprzednim sezonie widać było skutki urazów z ostatnich lat. Tego lata po raz pierwszy od dawna zamiast rehabilitować się po zabiegach mocno pracował nad formą i ma być lepiej. O tym panu, co go nie było ponad dwa lata, wspominać nie będę, żeby nie ściągnąć jakiegoś nieszczęścia...
Tu też pojawia się kwestia zarzutu, który często stawiany był Tomowi Thibodeau. Wielu obserwatorów, kibiców, a także niektórzy jego przełożeni uważali, że źle gospodarował czasem spędzanym na boisku przez jego zawodników. Mimo kontuzji i ograniczonej rotacji miał nadmiernie eksploatować dostępnych zawodników dla ratowania wyniku, a skutkiem tego miały być późniejsze niepowodzenia w fazie play-off. Osobiście za bardzo lubiłem popularnego "Tibsa", żeby go krytykować, ale warto przytoczyć tu jeden fakt. Jimmy Butler opuścił w sezonie regularnym 2014/15 w sumie 17 spotkań przez m.in. problemy z kciukiem i łokciem, a mimo to w pozostałych 65 spędzał na boisku średnio 38,7 min., najwięcej w lidze, więcej od drugiego w tej statystyce Jamesa Hardena o prawie dwie minuty. I nawet jeśli samemu koszykarzowi taka sytuacja pasowała, to komuś na górze mogło się to nie podobać.
Powinni być lepsi
W porównaniu ze składem z poprzedniej kampanii odszedł jedynie Nazr Mohammed, który i tak przez cały sezon rozegrał tylko 128 minut. W drafcie z 22. numerem wybrano obiecującego Bobby'ego Portisa. Za kadencji Thibodeau pewnie nie pograłby zbyt wiele, ale przy Hoibergu, który dopiero co przeszedł do NBA z ligi uniwersyteckiej, może dostać szansę. Jest jeszcze czterech graczy na niegwarantowanych kontraktach, których Bulls zabrali ze sobą na obóz przygotowawczy, a poza tym żadnych zmian.
Jimmy Butler podpisał przedłużenie kontraktu i może skupić się tylko na koszykówce. Derrick Rose już w minionych rozgrywkach udowodnił, że mimo bardziej zapobiegawczego stylu gry w ataku wciąż potrafi wjeżdżać w obrońców jak w masło. Sezon 2014/15 w jego wykonaniu musimy potraktować jako regularne przetarcie i w kolejnym można się już po nim spodziewać bardziej efektywnej gry.
Po swoich debiutanckich sezonach lepsi powinni być także Doug McDermott oraz Nikola Mirotić, który podobnie jak Gasol do Chicago wrócił jako mistrz Europy. Noah, jeśli będzie zdrowszy, będzie także lepszy niż przed rokiem. Motywacji zabraknąć nie powinno Gibsonowi, który już w trakcie wakacji podkreślał, jak mocno podekscytowany jest wprowadzeniem nowego systemu w ataku. Kolejnych postępów spodziewać się można także od Tony'ego Snella.
Znaków zapytania w przypadku "Byków" napotykamy naprawdę sporo, ale potencjał jest ogromny. Pomóc mogą im również mniejsze niż w poprzednich latach oczekiwania ze strony mediów i kibiców. Nikt już nie wynosi ich na piedestał, a brak presji powinien dodać im luzu. Rozgrywki 2015/16 zapowiadają się w stanie Illinois wyjątkowo ciekawie, a wielkie emocje czekają nas już na starcie. 27 października na pierwszy mecz sezonu zasadniczego do United Center przyjedzie bowiem nie kto inny jak LeBron James i jego Cleveland Cavaliers.
Dołączyli (w nawiasie poprzedni klub): Cristiano Felicio* (Flamengo), Bobby Portis (draft), Jordan Crawford* (Fort Wayne Mad Ants, NBDL), Jake Anderson*(Gateway Steam, MPBA), Marcus Simmons*.
Odeszli: Nazr Mohammed (pozostaje bez klubu).
[b]Skład drużyny:
Nr | Imię i nazwisko | Pozycja | Wzrost [cm] | Waga [kg] | Wiek | Zarobki w sezonie 2015/16 |
---|---|---|---|---|---|---|
0 | Aaron Brooks | PG | 183 | 73 | 30 | $2,250,000 |
1 | Derrick Rose | PG | 191 | 86 | 26 | $20,093,064 |
3 | Doug McDermott | SF | 203 | 102 | 23 | $2,380,440 |
5 | Bobby Portis | PF | 211 | 104 | 20 | $1,391,160 |
12 | Kirk Hinrich | PG | 193 | 86 | 34 | $2,854,940 |
13 | Joakim Noah | C | 211 | 105 | 30 | $13,400,000 |
16 | Pau Gasol | PF | 213 | 113 | 35 | $7,448,760 |
20 | Tony Snell | SF | 201 | 98 | 23 | $1,535,880 |
21 | Jimmy Butler | SG | 201 | 100 | 26 | $16,407,500 |
22 | Taj Gibson | PF | 206 | 102 | 30 | $8,500,000 |
34 | Mike Dunleavy | SF | 206 | 104 | 35 | $4,500,000 |
44 | Nikola Mirotić | PF | 208 | 107 | 24 | $5,543,725 |
55 | E'Twaun Moore | PG | 193 | 87 | 26 | $1,015,421 |
6 | Cristiano Felicio | PF/C | 208 | 125 | 23 | $525,093* |
41 | Cameron Bairstow | PF | 208 | 113 | 24 | $845,059* |
Jordan Crawford | PG/SG | 193 | 88 | 26 | $947,276* | |
Jake Anderson | PG | 188 | 91 | 28 | * | |
Marcus Simmons | SG | 198 | 98 | 27 | * |
*Kontrakt niegwarantowany lub częściowo gwarantowany
[/b]