Po dwóch meczach w Zielonej Górze miejscowy Stelmet prowadzi z Rosą Radom 2:0 i jest o krok od awansu do finału Tauron Basket Ligi. Niedzielne spotkanie ekipa z Winnego Grodu wygrała 75:67. Radomianie postawili jednak znacznie trudniejsze warunki niż w pierwszym meczu.
[ad=rectangle]
- Pierwszy mecz kompletnie nam nie wyszedł. Popełniliśmy 21 strat, graliśmy na bardzo słabej skuteczności. Stelmet narzucił swój styl gry i trudno było nam ich dogonić. W drugim meczu zagraliśmy trochę lepiej , lecz nasza skuteczność ponownie zawiodła. Na razie jest 0:2, ale wierzę w to, że mamy szansę dogonić Stelmet - podkreśla Damian Jeszke, gracz Rosy Radom.
Radomianie muszą wznieść się na wyżyny, aby myśleć jeszcze o powrocie do tej serii. - Trzeba poprawić na pewno skuteczność, o której mówiłem wcześniej, po prostu musimy narzucić swój styl gry, tak jak zrobiliśmy to w pierwszej rundzie. Taktyki raczej nie zmieniany, bo nie wydaje mi się, żeby tu leżał problem - ocenia gracz.
Jeszke przyznaje, że on i jego koledzy liczą na wsparcie kibiców podczas środowego spotkania. - Mamy najlepszych fanów w Polsce są z nami, zawsze traktujemy ich jak "szóstego" zawodnika. Na pewno w środę pomogą nam w tym, aby odnieść zwycięstwo - zaznacza gracz.