Po raz drugi z rzędu Rosa awansowała do półfinału Tauron Basket Ligi. W poprzednim sezonie nie dała rady późniejszemu mistrzowi Polski ze Zgorzelca. W bieżących rozgrywkach, po wyeliminowaniu w ćwierćfinale jednego z faworytów, AZS-u Koszalin, jej szanse są na pewno większe. Jakie założenia przed dwoma wyjazdowymi starciami w Zielonej Górze mają zawodnicy i sztab szkoleniowy radomskiego zespołu?
[ad=rectangle]
- Chcemy zagrać naszą koszykówkę, czyli twardo w obronie i napędzać szybkie ataki. Ważne będzie dobre dzielenie się piłką i żeby nie popełniać prostych strat, dzięki którym Stelmet mógłby zdobyć łatwe punkty - odpowiada Marek Łukomski. Właśnie na defensywę najlepiej broniącej drużyny w ekstraklasie zwraca uwagę nasz rozmówca.
Niewątpliwym atutem zielonogórzan będzie ich własny obiekt, w którym w bieżącym sezonie nie zaznali jeszcze goryczy porażki. - Wiemy, że Stelmet nie przegrał żadnego meczu u siebie, natomiast żeby myśleć o czymkolwiek w tej serii, chcemy na wyjeździe rozegrać dwa dobre mecze - zapowiada drugi trener.
W podobnym tonie przedstawiciele Rosy wypowiadali się przed rozpoczęciem walki z Akademikami. Niespodziewanie wygrali oba pojedynki na terenie rywali. Taki scenariusz w półfinale zapewne byłby spełnieniem marzeń wszystkich sympatyków radomian, ale oczywiście również samych zawodników i sztabu szkoleniowego.
Niejednokrotnie w ostatnich kilkunastu dniach Łukasz Majewski podkreślał, jak istotna w fazie play-off jest defensywa. Z tymi słowami zgadza się asystent Wojciecha Kamińskiego. - Oczywiście, że obrona będzie ważna, lecz nie można zagrać na tak słabej skuteczności z dystansu, jak w naszym pierwszym meczu w Zielonej Górze - przestrzega. Przypomnijmy, iż w Winnym Grodzie gospodarze triumfowali 73:59, a przyjezdni trafili zaledwie 18 z 49 prób z gry. Dla porównania - skuteczność przeciwników wyniosła nieco ponad 43 procent (15/28).
W szeregach czwartej ekipy ubiegłego sezonu nikt nie narzeka na urazy. - Wszyscy są zdrowi. Bojowe nastroje, ale takie zapewne są też u naszych przeciwników. To jest półfinał ligi, tak więc innego nastroju być nie może - kończy Łukomski.