Stelmet ostatnim półfinalistą TBL! Fatalny mecz Asseco!

Stelmet dopiął wreszcie swego i po raz trzeci wygrał z Asseco Gdynia. Tym samym zielonogórzanie jako ostatni zameldowali się w półfinale play-off Tauron Basket Ligi.

Zielonogórzanie jako jedyni nie zdołali przypieczętować awansu do półfinału w trzech spotkaniach. Wicemistrzowie Polski nieoczekiwanie przegrali pierwsze spotkanie w Gdyni z Asseco. To najwyraźniej rozzłościło koszykarzy Stelmetu, którzy tym razem na parkiet wyszli niezwykle zdeterminowani.
[ad=rectangle]
Tego samego nie można było powiedzieć o żółto-niebieskich. Gospodarze grali wręcz beznadziejnie. Przez kilka minut nie potrafili oddać celnego rzutu z gry, a ostatecznie tylko dwa w pierwszej kwarcie znalazły drogę do kosza. Zawodnicy Davida Dedka byli kompletnie pogubieni i pudłowali nawet wtedy, kiedy byli niepilnowani. Takiej zapaści w ich wykonaniu już dawno nie obserwowaliśmy.

W tej sytuacji nie mogło być inaczej - drużyna z Winnego Grodu szybko objęła prowadzenie i odskoczyła rywalowi. Przewaga systematycznie rosła aż wreszcie - jeszcze w pierwszej kwarcie - wzrosła do ponad 20 punktów. Stelmet był praktycznie bezbłędny po obu stronach parkietu. W ataku jednak potrafił przedrzeć się w strefę podkoszową, ale trafiał również z dystansu. W ich szeregach dobrze grali reprezentanci Polski - Aaron Cel, Przemysław Zamojski czy Łukasz Koszarek.

Wicemistrzowie wyhamowali w kolejnej odsłonie. Wynikało to poniekąd z lepszej i agresywniejszej postawy gdynian, ale wpływ miała na to również spadająca skuteczność przyjezdnych. Mimo to nie było mowy o zniwelowaniu deficytu. Asseco nadal nie potrafiło się porządnie przełamać w ofensywie. Do przerwy żółto-niebiescy uzbierali raptem 18 punktów, nie trafili żadnego z dwunastu rzutów za trzy (!), a tylko sześć na 26 prób za dwa okazało się celnych. Z taką postawą można jedynie pomarzyć o dobrym wyniku.

#dziejesiewsporcie: Dwie przewrotki w jednej akcji

Źródło: sport.wp.pl

Po przerwie gracze Dedka zanotowali lekki zryw, ale nie było mowy o wyraźnym zbliżeniu się do Stelmetu i zagrożeniu faworytowi. Co prawda ekipa z Winnego Grodu nie zachwycała, dopasowała się do przeciętnego poziomu gospodarza, ale prawdę mówiąc nie musieli. Zielonogórzanie byli w komfortowej sytuacji i ani przez chwilę ich zwycięstwo nie było zagrożone. Zresztą trzecia i czwarta kwarta w gruncie rzeczy były jedynie formalnością.

W zespole Sasy Filipovskiego tym razem znakomicie spisał się Koszarek. W pierwszym meczu w Gdyni doświadczony rozgrywający nieco zawiódł, ale tym razem nie tylko dobrze kierował grą ekipy, ale w dodatku był bardzo skuteczny i ostatecznie uzbierał 20 punktów. W Asseco nie sposób nikogo wyróżnić, bo wszyscy zagrali kiepsko. Najwięcej "oczek" (po dziewięć) uzbierali A.J. Walton i Sebastian Kowalczyk.

Warto dodać, że żółto-niebiescy w całym spotkaniu uzbierali raptem 49 punktów, co jest drugim najgorszym wynikiem w obecnym sezonie. W 9. kolejce rundy zasadniczej Polpharma w starciu ze Śląskiem rzuciła o jedno "oczko" mniej.

Stelmet po raz trzeci wygrał z siódmą drużyną sezonu zasadniczego i awansował do półfinału, w którym zmierzy się z Rosą Radom, która w ćwierćfinale nieoczekiwanie wyeliminowała z ogromną łatwością AZS Koszalin.

Asseco Gdynia - Stelmet Zielona Góra 49:75 (7:28, 11:11, 16:16, 15:20)

Asseco: Kowalczyk 9, Walton 9, Matczak 7, Galdikas 6, Żołnierewicz 6, Paredes 5, Frasunkiewicz 3, Czerlonko 2, Parzeński 2, Szczotka 0, Szymański 0, Radosavljević 0.

Stelmet: Koszarek 20, Cel 13, Robinson 10, Hosley 8, Zamojski 7, Chanas 6, Lalić 4, Hrycaniuk 3, Lalić 4, Troutman 2, Kucharek 2.

Stan rywalizacji: 3-1 dla Stelmetu

Źródło artykułu: