Dla MKS-u Dąbrowa Górnicza premierowy sezon w Tauron Basket Ligi dobiegł końca. W ostatnim meczu podopieczni Wojciecha Wieczorka musieli uznać wyższość Wilków Morskich Szczecin. Gospodarze w tym spotkaniu wystąpili bez swojego lidera - Mylesa McKaya. Porażka nie zmieniła położenia zespołu - MKS zajął 11. miejsce w tabeli.
[ad=rectangle]
- W mojej opinii byliśmy drużyną, która stać było na play-offy. Nie boję się tego powiedzieć. 11. miejsce w ogóle mnie nie zadowala - mówi nam Dalton Pepper, dla którego był to pierwszy sezon w ekstraklasie. Amerykanina pytamy, dlaczego w takim razie jego drużynie udało się uzyskać awansu do play-offów?
- Uważam, że przegraliśmy zbyt dużo wygranych meczów, tak jak to było chociażby w Gdyni. Prowadziliśmy tam różnicą 20 punktów, a ostatecznie przegraliśmy. Tak być nie może. A taki scenariusz często się powtarzał w tym sezonie - dodaje zawodnik.
Pepper w rozgrywkach przeciętnie notował 12,5 punktu i był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem w swojej drużynie. Czy zostanie na kolejny sezon? - Nie mam nic przeciwko temu, aby dalej grać w Dąbrowie Górniczej. Jeśli sytuacja będzie tak samo wyglądać, to chciałbym tutaj dalej występować - mówi otwarcie zawodnik.