Wierzę, że wspólnie osiągniemy cel - rozmowa z Kostasem Flevarakisem, trenerem AZS-u Koszalin

- Już teraz wiem, że trafiłem do drużyny bardzo pozytywnej, dlatego z optymizmem patrzę w przyszłość - podkreśla Kostas Flevarakis, nowy szkoleniowiec AZS-u Koszalin.

[b]

Trochę upłynęło czasu od ostatniego pobytu w Polsce...[/b]

- To prawda, ale cieszę się, że jestem ponownie w Polsce, szczególnie, że posiadam pozytywne wspomnienia z tym miejscem.

Jak do tego doszło, że trafił pan do Koszalina?

- Przede wszystkim chciałbym podziękować działaczom za to, że wykazali sporo zainteresowania moją osobą. Dążyli do tego, abym podjął się tej pracy. To bardzo ważne dla trenera jeśli wie, że jest potrzebny w miejscu, do którego się udaje.

[ad=rectangle]

Ale przecież nie był pan bezrobotny, pracował pan u siebie w ojczyźnie. Po co decydował się pan opuszczać Grecję?

- To była trudna decyzja z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, iż jest końcówka sezonu i jest to nadzwyczajne trudne przejść z klubu do klubu. Drugim powodem jest fakt, że bardzo związałem się z moim byłym miejscem pracy. Uwielbiałem kibiców i będę ich zawsze miło wspominał. Nie było łatwo o decyzję o opuszczeniu tego miejsca.

Chyba lubi pan wyzwania...

- Oj tak! W momencie, gdy w Grecji rozpoczyna się okres relaksu po sezonie, ja podjąłem decyzję, że jeszcze trochę stresu sobie zagwarantuję, pomagając drużynie z Koszalina w uzyskaniu jak najlepszego miejsca na koniec rozgrywek.

Flevarakis znów będzie pracował w Polsce
Flevarakis znów będzie pracował w Polsce

Ale oczekiwania są duże.

- Mam nadzieję, że każdy liczy się z tym, iż przyjście nowego trenera w takim momencie nie zmieni z dnia na dzień wszystkiego w drużynie po tylu miesiącach.

[b]

Jaką osobą jest Kostas Flevarakis?[/b]

- Zawsze staram się być pozytywną osobą, pozostawiającą wszystko co dobre z przeszłości i wnoszącą tylko to, co może przynieść korzyści. Jednak w takim krótkim odstępie czasu priorytetem jest pomoc zawodnikom w pozytywnym podejściu do gry - zwiększyć ich energię i chęć zwycięstwa w każdym spotkaniu.

Ma pan jakąś zasadę, którą się kieruje?

- Tak. Mianowicie, zawodnicy są gwiazdami parkietu i głównymi aktorami meczu, które pozostawiają swoje serce i umysł na boisku. Trener jest od tego, aby im pomóc. Już teraz wiem, że trafiłem do drużyny bardzo pozytywnej, dlatego z optymizmem patrzę w przyszłość. Nie jestem dobrym mówcą. Chciałbym zapewnić, że będę robił wszystko, by każdego dnia jeszcze więcej wyciągnąć z poszczególnych zawodników, tak aby każdy był zadowolony z wyniku na końcu rozgrywek.

Nad czym będziecie pracować w pierwszej kolejności?

- Myślę, że będziemy pracować przede wszystkim nad mentalnością. Wiem, że zawodnicy są świetnie przygotowani, więc najpierw popracujemy nad tym elementem, a dopiero później nad koszykarskimi elementami.

Wiem, że pan ciepło wypowiadał się na temat polskich kibiców. Liczy pan na ich doping?

- Mam nadzieję, że nasi fani już od niedzieli będą nas wspierać najmocniej jak potrafią. Nie tylko w dobrych momentach, ale także w tych krytycznych. Chcemy czuć wsparcie kibiców na każdym kroku. Zawodnicy muszą wiedzieć i odczuwać, że sympatycy klubu są z nimi zawsze, bez względu na wyniki sportowe.

Źródło artykułu: