W Koszalinie są przekonani, że dokonali dobrego wyboru. Poszukiwanie następcy Igora Milicicia trochę trwało, ponieważ z różnych powodów trenerzy odmawiali - m.in. Teo Cizmic, Josip Vranković, Darius Maskoliunas, czy Mike Taylor. Ostatecznie wybór padł na Kostasa Flevarakisa, który w przeszłości miał już okazję pracować w Polsce.
- Jestem przekonany, że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji. Trener Flevarakis wprowadzi nową energię do drużyny i taką dyscyplinę w zespole w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieję, że będzie to taki bodziec motywacyjny do lepszej gry w najważniejszej części sezonu - podkreśla Piotr Kwiatkowski, dyrektor klubu.
[ad=rectangle]
Czym działacze Akademików się kierowali przy wyborze nowego szkoleniowca? - Szukając trenera kierowaliśmy się też tym, aby nowy szkoleniowiec nie chciał wprowadzać rewolucji, bo na nią nie ma już czasu. Nie ma zresztą takiej możliwości. Bardziej chodzi o odbudowanie mentalne zespołu i sprawienie, żeby drużyna znów cieszyła się grą - odpowiada Kwiatkowski.
Pod nieobecność Milicicia sprawy w swoje ręce wziął Wojciech Zeidler - jego dotychczasowy asystent. Polski szkoleniowiec spisał się bardzo dobrze, bo zespół pod jego wodzą wygrał dwa spotkania - z Wikaną Startem Lublin i MKS Dąbrowa Górnicza.
- Słowa podziękowania należą się również trenerowi Zeidlerowi, który wykonał bardzo fajną pracę. To nie było łatwe zadanie. Wojciech Zeidler jest młodym szkoleniowiec i cały czas jest na dorobku. Poprowadził nas do dwóch zwycięstw. Nie ma znaczenia, w jakim stylu zostały odniesione te wygrane. Najważniejsze są cztery punkty - zaznacza dyrektor klubu.