- Założenia przed meczem były proste - mieliśmy powstrzymać ich wysokich zawodników i chyba nam się to udało, jednak dopiero po przerwie. W pierwszej połowie wyszliśmy zupełnie nieskoncentrowani. Nie było w nas właściwej energii, co doskonale odzwierciedlał wynik spotkania - mówił po meczu lider Energi Czarnych, Karol Gruszecki.
[ad=rectangle]
Faktycznie do przerwy gra słupszczan nie wyglądała najlepiej, jednak w drugiej połowie włączyli oni wyższy bieg i nie pozostawili gościom złudzeń, kto tego dnia jest drużyną lepszą. - W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka słów, co zaowocowało naszą lepszą grą oraz tym, że ich wysokich ograniczyliśmy właściwie do minimum. Graliśmy bardzo dobrym pressingiem, dzięki, któremu udało nam się zmęczyć ich rozgrywających. Dodatkowo ważna była bardzo dobra defensywa, gdyż udało nam się zatrzymać rywala na 59 punktach. Takie zwycięstwo niewątpliwie bardzo cieszy - stwierdził 25-latek.
Dla Karola Gruszeckiego obecny sezon jest przełomowym w całej karierze. W ubiegłym, kiedy trafił do Słupska notował średnio 5.8 punktów, 1.6 zbiórki oraz niespełna jedną asystę. Teraz jego statystyki imponująco wzrosły - 15,7 punktów, 5 zbiórek oraz 1.6 asysty, a on sam wskoczył na poziom, który z pewnością zaowocuje powołaniem do reprezentacji Polski.
Między innymi to dzięki jego dobrej postawie koszykarze Energi Czarnych Słupsk wciąż liczą się w walce o miejsce w czołowej czwórce po rundzie zasadniczej Tauron Basket Ligi. Obecnie słupszczanie z bilansem 18 zwycięstw i 8 porażek zajmują 6. miejsce, lecz mają do rozegrania jeszcze zaległ mecz przed własną publicznością z PGE Turowem Zgorzelec.