Od początku rozgrywek Siedlecki Klub Koszykówki zmaga się z wieloma kontuzjami. Urazy nie pozwoliły beniaminkowi pokazać swojego potencjału, dlatego zawodnicy z Mazowsza zmuszeni będą rywalizować o ligowy byt.
[ad=rectangle]
W ostatnich tygodniach wydawało się, iż wszystko wraca do normy. W ostatniej kolejce trener Wiesław Głuszczak miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Na efekty nie trzeba było długo czekać - koszykarze z Mazowsza w dobrym stylu pokonali Zagłębie Sosnowiec, które walczy w tym sezonie o zgoła odmienne cele. Ponownie mocną stroną siedlczan były zbiórki, które okazały się kluczem do triumfu SKK.
Przed starciem ze Spójnią Stargard Szczeciński powróciły jednak stare demony. W sobotę na Pomorzu Zachodnim nie wystąpi Kamil Michalski (problemy z łydką), Karol Dębski (uraz kostki) oraz Kamil Gawrzydek (kolano). Ponadto pod znakiem zapytania stoi występ Łukasza Ratajczaka, który w przeszłości występował w trykocie Spójni Stargard.
Kolejnym problemem SKK jest długa podróż. Oba miasta dzieli aż 645 km i wydawało się, iż zawodnicy z Siedlec wyjadą na mecz dzień wcześniej. Nic bardziej mylnego. Koszykarze z Mazowsza pojechali na Pomorze Zachodnie w dniu meczu o ... 4 rano. Przypomnijmy, iż starcie Spójni z beniaminkiem zaplanowane jest na godz. 17.