W niedzielnym meczu w Warszawie obie drużyny miały swoje cele. Legia, po ubiegłotygodniowej porażce z PGE Startem Lublin, chciała wrócić na dobre tory. Orlen Zastal zamierzał z kolei sprawić niespodziankę, mimo iż stracił w tygodniu swojego lidera Sindariusa Thornwella.
Ogólnie do stolicy zespół z Zielonej Góry przyjechał mocno osłabiony, a i tak stosunkowo bliski był wywiezienia z Bemowa dwóch punktów. W całym meczu najwyższe prowadzenie legionistów sięgnęło ośmiu punktów.
To także pokazuje, że goście postawili się mocniejszemu rywalowi, a z dobrej strony pokazali się zwłaszcza Polacy - Filip Matczak, Michał Sitnik, Michał Kołodziej i Artur Łabinowicz łącznie zdobyli 51 z 79 punktów całej zielonogórskiej drużyny. W czwartej kwarcie Orlen Zastal miał swoje szanse, by przechylić szalę na swoją stronę.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Przy wyniku 72:70 wjazd pod kosz spudłował jednak Sitnik, a po chwili pomylił się także Ty Nichols. Ważna dla losów końcowego wyniku okazała się więc akcja 2+1 Ojarsa Silinsa, która wyprowadziła Legię na pięciopunktowe prowadzenie. Nichols chciał jednak nieco w pojedynkę odwrócić losy meczu i zaciął się w ataku.
Legia okazji nie zmarnowała, a Andrzej Pluta pogrzebał jakiekolwiek nadzieje zielonogórzan, trafiając za trzy sprzed nosa Filipa Matczaka. Reprezentant Polski w charakterystyczny dla siebie sposób zatańczył z obrońcą Orlen Zastalu, czym przypieczętował ważną wygraną swojego zespołu.
W Legii niezłe zawody rozegrał debiutujący w stołecznym klubie Aleksa Radanov. Serbski skrzydłowy na dzień dobry zapisał na swoim koncie double-double w postaci 15 punktów i 10 zbiórek.
Legia Warszawa - Orlen Zastal Zielona Góra 85:79 (23:18, 26:25, 14:18, 22:18)
Legia: Kameron McGusty 19, Andrzej Pluta 19, Aleksa Radanov 15 (10 zb.), Michał Kolenda 12, Ojars Silins 6, Dominik Grudziński 4, Samuel Sessoms 4, Mate Vucić 4, EJ Onu 2.
Orlen Zastal: Filip Matczak 15, Michał Sitnik 15, Michał Kołodziej 12, Ty Nichols 11, Artur Łabinowicz 9, Veljko Brkić 8, Evaldas Saulys 5, Marcin Woroniecki 3, Maciej Żmudzki 1, Michał Pluta 0.